Sędzia Thelma Aldana, która stała na czele prokuratury generalnej latach 2014-18, została na początku kwietnia oskarżona przez swych adwersarzy politycznych o nadużycia i malwersacje i pozbawiona prawa startowania w wyborach.

Dla opozycyjnego Sojuszu na rzecz Reform, który skupia około czterdziestu organizacji społeczeństwa obywatelskiego, wykluczenie z życia politycznego Aldany "stanowi zdecydowanie karę za dochodzenia antykorupcyjne wymierzone w (ustępującego) prezydenta Jimmy'ego Moralesa, jego rodzinę i członków ich partii politycznych" - pisze agencja AFP.

Thelma Aldana, której grożono śmiercią, schroniła się początkowo w pobliskim Salwadorze, a następnie w Stanach Zjednoczonych.

Symptomem klimatu przemocy politycznej, jaki ciąży nad całą kampanią wyborczą - pisze AFP - jest także ucieczka z kraju na cztery dni przed dniem wyborów prokuratora trybunału wyborczego Oscara Schaada. "Musiałem opuścić kraj wobec otrzymywanych pogróżek, aby zapewnić bezpieczeństwo swojej rodzinie" - wyjaśnił przyczynę wyjazdu.

Reklama

O stanowisko po prezydencie Moralesie ubiega się 19 kandydatów.

Wybrany został po skróceniu mandatu Otto Pereza, swego skorumpowanego poprzednika w 2015 roku. Zwyciężył w wyborach jako polityk, który obiecał, że "położy kres skandalom korupcyjnym z okresu rządów Pereza. Morales, były aktor, obiecał w toku kampanii wyborczej oczyszczenie do 2021 roku kraju z korupcji przy pomocy Międzynarodowej Komisji przeciwko Bezkarności w Gwatemali (CICIG).

Jednak to on sam stał się wkrótce przedmiotem zainteresowania komisji.

Obecnie tylko nieliczni kandydaci startujący w niedzielnych wyborach opowiedzieli się za kontynuowaniem tej jedynej misji antykorupcyjnej ONZ na świecie.

Wśród nich jest kandydatka rdzennych mieszkańców Gwatemali z plemienia Majów Mam, Thelma Cabrera. Wymieniana w sondażach w pierwszej piątce kandydatów z szansą na zwycięstwo zapowiada zmianę konstytucji Gwatemali celem naprawy "zepsutego państwa".

Ostatnie sondaże typują jako prawdopodobną zwyciężczynię wyborów kandydatkę socjaldemokratów, Sandrę Torres, byłą żonę byłego szefa państwa Alvaro Coloma (2008-2012), która rozwiodła się z mężem, aby móc wysunąć swą kandydaturę.

Zaraz za nią sytuują się w sondażach: prawicowy polityk Alejandro Giammattei oraz Roberto Arzu, syn zmarłego eksprezydenta Alvaro Arzu (1996-2000).

Dwaj kandydaci, którzy uzyskają w niedzielę najlepsze wyniki, zmierzą się w drugiej turze 11 sierpnia.

59 proc. mieszkańców Gwatemali trawionej endemiczną korupcją, to jest 17,7 mln osób, żyje w skrajnej nędzy, mimo że gospodarka rozwija się w dobrym tempie, a wzrost PKB w 2018 roku wyniósł 3,1 proc.

Sandra Torres obiecywała w swej kampanii wyborczej położenie nacisku na rozwijanie inwestycji prywatnych i publicznych w celu tworzenia nowych stanowisk pracy przez wykorzystanie znakomitych naturalnych warunków rozwoju rolnictwa i turystyki. Torres uważa, że to jedyny sposób zmniejszenia masowej emigracji do Stanów Zjednoczonych.

Prawicowy kandydat Giammattei wskazuje, że sposobem wyjścia Gwatemali z nędzy i doprowadzenia do ograniczenia emigracji jest wykorzystanie jako "motoru rozwoju gospodarczego" pieniędzy przesyłanych co roku przez gwatemalskich emigrantów z USA. Szacuje się te wpływy na 9,3 miliarda dolarów rocznie.

W ucieczce przed niekontrolowaną przemocą gangów przestępczych tysiące Gwatemalczyków ruszają co roku w drogę, aby dotrzeć przez Meksyk do Stanów Zjednoczonych, ale tylko 300-400 tysiącom udało się uzyskać status legalnych imigrantów.

W niedzielnych wyborach ponad 8,1 mln Gwatemalczyków uprawnionych do głosowania będzie wybierać oprócz prezydenta i wiceprezydenta 160 deputowanych do Kongresu, dwudziestu deputowanych do Parlamentu Środkowoamerykańskiego i 340 burmistrzów.(PAP)