Odnosząc się we wtorek w Polsat News do podpisanej w ubiegłym tygodniu przez prezydentów Polski i USA deklaracji ws. współpracy obronnej Soloch powiedział, że "zwiększenie wojskowej obecności amerykańskiej powoduje zwiększone zaangażowanie Stanów Zjednoczonych, nie tylko w bezpieczeństwo Polski i regionu, ale całej Europy".

Pytany o koszty szef BBN powiedział, że "nowa dywizja pancerna, którą Polska chciałaby budować od początku, kosztowałaby dziesiątki miliardów złotych". "My mamy w tej chwili brygadę pancerną amerykańską, która odpowiada 1/3-1/2 wartości naszej dywizji. Mamy mieć sprzęt dla drugiej brygady amerykańskiej, więc jeżeli chcemy liczyć pieniądze, to na razie Amerykanie wkładają znacznie, znacznie więcej w bezpieczeństwo niż uzyskują outputu" - zaznaczył.

Soloch podkreślił, że obecnie nie jest w stanie podać konkretnych kwot. "Jeżeli chodzi o infrastrukturę dla tej obecności 1000 żołnierzy, to jest infrastruktura, która zostanie w Polsce" - powiedział. "Mówimy o lotnisku - lotnisko jest potrzebne tak czy inaczej. Mówimy o modernizacji poligonów, na których będą ćwiczyli również polscy żołnierze" - dodał. Jak zaznaczył, "jeśli chodzi o szczegóły, to w tym momencie te szczegóły są dopinane na poziomie MON-u".

W rozmowie poruszono też kwestię planowanego zakupu samolotów F-35. Soloch został w tym kontekście zapytany, czy deklaracja w tej sprawie podpisana w ubiegłym tygodniu jest ostateczna. "Został podpisany list intencyjny w tej sprawie, czyli jakby otwarcie negocjacji, gdzie wyrażamy gotowość zakupów tych samolotów i spodziewamy się, że tak się stanie" - odpowiedział szef BBN.

Reklama

Zapytany, czy ws. myśliwców będzie przetarg, Soloch odpowiedział, że będą negocjacje. "Przetargu nie będzie, ponieważ jest tylko jeden oferent. Żadne państwo nie posiada samolotów tej generacji, w związku z tym nie ma konkurencji dla propozycji F-35. Teraz szczegóły finansowe będą uzgadniane, negocjowane w trakcie negocjacji między MON-em a Pentagonem" - powiedział.

Dopytywany, czy będzie offset, powiedział: "To jest ten temat, który na pewno w czasie negocjacji się pojawi". "Musimy brać pod uwagę zdolności naszego przemysłu. To wszystko będzie szczegółowo ustalane i opracowywane przez nasze ministerstwo" - mówił.

Soloch pytany, co Polska może zaoferować Stanom Zjednoczonym i w jaki sposób może na tej współpracy zarobić, odpowiedział, że Polska jest dla USA "hubem dla obecności wojskowej w tej części Europy". Zaznaczył, że Polska będzie czwartym państwem pod względem obecności wojsk amerykańskich w Europie.

"Pan prezydent mówił bodajże wczoraj, że również możemy być hubem dla obecności energetycznej Stanów Zjednoczonych. Myślę tutaj o gazie skroplonym" - mówił Soloch. Szef BBN został w tym kontekście zapytany, czy będą z tego pieniądze, powiedział: "Kupujemy od nich gaz, ale ten gaz możemy również sprzedawać innym. Mając niezależne źródła energii, mówię - niezależne od Rosji, to ma to znaczenie zarówno polityczne, jak i ekonomiczne - nie jesteśmy zależni od jednego źródła, dywersyfikujemy, również w sojuszu z Amerykanami, nasze możliwości w tym zakresie".

W ubiegłą środę w Waszyngtonie prezydenci: Andrzej Duda i Donald Trump podpisali deklarację o współpracy obronnej, która przewiduje m.in. zwiększenie stałej rotacyjnej obecności wojsk USA - trwała obecność ma wzrosnąć o ok. tysiąc żołnierzy, a także utworzenie w Polsce wysuniętego amerykańskiego dowództwa szczebla dywizji. Ponadto Polska zadeklarowała gotowość zakupu 32 wielozadaniowych samolotów bojowych piątej generacji F-35. Zdaniem amerykańskiego prezydenta, F-35 to jeden z "najwspanialszych myśliwców bojowych na świecie".(PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski