W niedzielę 158 naukowców zajmujących się naukami penalnymi i prawem konstytucyjnym z kilkunastu uniwersytetów skierowało do prezydenta Andrzeja Dudy opinię do nowelizacji Kodeksu karnego. Zaalarmowali w niej o ryzyku i zagrożeniach wiążących się z wejściem w życie tych zmian w prawie karnym oraz zwrócili się do prezydenta o zawetowanie ustawy. Zdaniem sygnatariuszy opinii nowela została uchwalona z rażącym naruszeniem konstytucyjnych standardów procedowania zmian w Kodeksie karnym oraz przyjęcia poprawek Senatu, co - ich zdaniem - może prowadzić do kwestionowania tego trybu przez strony procesowe oraz sądy przed organami uprawnionymi do badania tego naruszenia.

Sekretarz stanu w kancelarii prezydenta Andrzej Dera zwrócił uwagę, że od tego czy zostały naruszone standardy konstytucyjne jest Trybunał Konstytucyjny. "Mnie życie nauczyło, bo wielokrotnie występowałem jako przedstawiciel Sejmu w Trybunale Konstytucyjnym, że jedynym organem w polskim prawie orzekania tego typu rzeczy jest TK. On tylko ma prawo powiedzieć czy coś jest konstytucyjne, czy nie" - podkreślił minister.

Na pytanie, czy dostrzega, że regulamin Sejmu podeptano, minister Dera przyznał, że tak. "Tak, dostrzegam" – powiedział. Dodał, że prezydent do 5 lipca ma czas na podjęcie decyzji w tej sprawie. "Jeszcze raz powtarzam, że decyzję podejmie prezydent i ogłosi ją publicznie" - mówił.

Minister prezydencki tłumaczył, że czasami w polityce dużą rolę odgrywają emocje. "Znam z przeszłości i teraźniejszości sprawy, gdzie emocje powodują to, że nie zważając na pewne przepisy tworzy się prawo. Tak robiły wszystkie koalicje, bo czasami są takie emocje społeczne" - powiedział Dera.

Reklama

Przyznał, że nowelizację Kodeksu karnego uchwalono "zbyt pośpiesznie". "Jestem generalnie zwolennikiem rozważnego stanowienia prawa, ale powiem szczerze, na przestrzeni mojej praktyki poselskiej 12-letniej wielokrotnie tempo było przyśpieszone, które w moim odczuciu nie było potrzebne, bo tworzenie prawa jest procesem trudnym. Uważam, że lepiej robić coś z rozwagą niż pośpiesznie. Praktyka pokazywała, że wielokrotnie tam, gdzie było to przyśpieszenie, potem musieliśmy to wielokrotnie nowelizować" - podkreślił Dera.

Minister powiedział, że nie traktuje listu naukowców jako precedensu, lecz "wyrażoną opinię przez środowisko". "Nie jest istotne, kto się pod tym listem podpisał, lecz jaka jest jego treść i zarzuty, czego dotyczy i to będzie rozpatrywane w kancelarii" - zadeklarował.

"Dostaliśmy wersję elektroniczną; czekamy na oficjalne pismo. Na pewno będzie to analizowane z cała powagą" - zapowiedział.

Przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości projekt nowelizacji Kodeksu karnego, zaostrzający kary za niektóre przestępstwa, w tym pedofilskie, został złożony w Sejmie 14 maja. Sejm uchwalił nowelizację w ciągu dwóch dni. Szybkie tempo prac Izby nad nowelą umożliwiła decyzja marszałka Sejmu o procedowaniu nowelizacji Kodeksu karnego w trybie niekodeksowym. Zdaniem Kancelarii Sejmu prace nad nowelą były zgodne z regulaminem Sejmu. Nowelizacja czeka teraz na decyzję prezydenta.

Zgodnie z Regulaminem Sejmu do postępowania z projektami kodeksów, projektami zmian kodeksów oraz z projektami przepisów wprowadzających kodeksy i ich zmian stosuje się przepisy dotyczące postępowania z projektami ustaw i uchwał, chyba że przepisy dotyczące konkretnie postępowania z projektami kodeksów stanowią inaczej. Marszałek Sejmu, nadając bieg projektowi, rozstrzyga ostatecznie, czy jest on jednym z projektów ustaw, o których mowa w poprzednim przepisie.

Regulamin Sejmu stanowi m.in., że pierwsze czytanie projektu zmian kodeksu lub projektu zmian przepisów wprowadzających kodeks może się odbyć nie wcześniej niż czternastego dnia od doręczenia posłom druku projektu.

>>> Czytaj też: Sprawa Kozłowskiej, czyli studium państwowej tandety