„Mamy szczerą nadzieję – a nadzieja nie stanowi ingerencji w sprawy wewnętrzne – że w Kijowie ukonstytuuje się taki układ sił w parlamencie, który umożliwi znaczną poprawę stosunków między dwoma krajami” – podkreślił Szijjarto na konferencji prasowej w Berehowem w obwodzie zakarpackim Ukrainy. Jego słowa przytoczyła agencja MTI.

Szijjarto nawiązał w ten sposób do poniedziałkowego komunikatu ukraińskiego MSZ, w którym resort ostrzegł Węgry przed ingerowaniem w politykę wewnętrzną Ukrainy. Za ingerencję ministerstwo uznało wypowiedzi węgierskich urzędników z poparciem dla kandydatów startujących w zaplanowanych na 21 lipca wcześniejszych wyborach do ukraińskiego parlamentu.

„Zaniepokojenie strony ukraińskiej wywołało niedawne spotkanie w Budapeszcie premiera Węgier Viktora Orbana z szefem Towarzystwa Kultury Węgierskiej na Zakarpaciu (…) Wasylem Brenzowyczem, (a także) szereg wizyt na Ukrainie oficjalnych osób z Węgier i publiczne oświadczenia o charakterze agitacyjnym z wyrazami poparcia dla wyżej wymienionego i niektórych innych kandydatów, startujących w przedterminowych wyborach do Rady Najwyższej Ukrainy 21 lipca 2019 r.” - przekazało ukraińskie MSZ.

Szijjarto podkreślił we wtorek, że Węgrom zależy na tym, by Ukraina była silnym, stabilnym i demokratycznym krajem, gdyż będzie to miało dobry wpływ na stosunki węgiersko-ukraińskie i życie Węgrów na Zakarpaciu.

Reklama

Dodał, że Węgry chciałyby, aby władze ukraińskie patrzyły na Węgrów z Zakarpacia jak na źródło siły, które wzmacnia Ukrainę i pomaga w ułożeniu stosunków między dwoma krajami.

Jak ocenił, obecny stan stosunków nie jest dobry dla Ukrainy, gdyż nie może ona korzystać ze wsparcia Węgier w swych europejskich i euroatlantyckich dążeniach integracyjnych, nie jest dobry dla Węgier, bo „nie lubimy kłócić się z sąsiadami”, a przede wszystkim nie jest dobry dla Węgrów z Zakarpacia, którzy muszą żyć, znosząc zastraszenia, naruszanie ich praw oraz ataki.

„Nie z naszego powodu tak źle ułożyły się w ostatnich latach stosunki, bo to nie Budapeszt podjął decyzje, które uszczupliłyby prawa ukraińskiej społeczności na Węgrzech” – oznajmił Szijjarto.

Ocenił, że im lepiej żyją Węgrzy na Zakarpaciu i im silniejsza jest ich społeczność, tym w większym stopniu mogą się przyczynić do powodzenia Ukrainy.

„W minionym okresie udzieliliśmy w tym celu dużo wsparcia. W ramach programu rozwoju gospodarczego na Zakarpaciu wsparliśmy na zasadach konkursu 23 tys. małych i średnich przedsiębiorstw sumą 13,5 mld ft (ponad 41 mln euro), dzięki czemu powstały inwestycje wysokości 18 mld ft (55 mln euro)” – oznajmił.

Wyraził nadzieję, że prezydent Wołodymyr Zełenski będzie miał odpowiedni margines działania, by wesprzeć poprawę stosunków dwustronnych. „Kiedy władze ukraińskie zwrócą społeczności węgierskiej odebrane prawa, gdy skończą akcje zastraszania, otworzy się możliwość ścisłej współpracy gospodarczej, która leży w interesie obu krajów” – oznajmił szef węgierskiej dyplomacji.

Zapewnił też, że Węgry natychmiast wycofają swe weto na posiedzenia komisji NATO-Ukraina, jak tylko skończą się prowokacje wobec Węgrów na Zakarpaciu i ich społeczność odzyska swe prawa. Wyraził przy tym nadzieję, że także posłowie z mniejszości węgierskiej w ukraińskim parlamencie będą mogli się przyczynić do poprawy stosunków dwustronnych.

Węgry od jesieni 2017 r. blokują posiedzenia NATO-Ukraina na wysokim szczeblu w związku z przyjęciem przez parlament w Kijowie nowej ustawy oświatowej. Budapeszt twierdzi, że godzi ona w prawa mniejszości węgierskiej na ukraińskim Zakarpaciu. Węgry takie same zarzuty wysuwają wobec przyjętej w kwietniu br. przez parlament ustawy o języku.

Na Ukrainie żyje około 150-tysięczna mniejszość węgierska.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)