W uważanych za filar międzynarodowego porządku Niemczech rośnie presja, by nadeszły zmiany - pisze we wtorek "Financial Times". Dziennik podkreśla, że formuła "wielkiej koalicji" się wyczerpuje, a mianowanie Annegret Kramp-Karrenbauer minister obrony to krok ryzykowny.

Niemcy - uważa brytyjska gazeta - to kraj oparty na "stabilności politycznej i odpowiedzialnych rządach", "nie bez przyczyny" uważany za filar międzynarodowego porządku.

"Jednak w Niemczech rośnie presja, by nadeszły zmiany" - czytamy w komentarzu redakcyjnym. Era "długiego i cenionego" panowania kanclerz Angeli Merkel się kończy, a "jej wysiłki w celu zapewnienia sprawnej sukcesji napotykają trudności" - uważa "FT". Gazeta wyjaśnia, że koalicjantom chadeków Merkel - SPD - spada poparcie, a formuła "wielkich koalicji", które od 2005 roku rządziły przez 10 lat, zdaje się wyczerpywać, co wymaga tworzenia "nowych sojuszy".

"Zmieniający się krajobraz polityczny odzwierciedla mianowanie przez Merkel na stanowisko ministra obrony Annegret Kramp-Karrenbauer (AKK), (...) którą w ubiegłym roku CDU wybrało na swoją liderkę" - pisze redakcja dziennika, zaznaczając, że polityk ta wielokrotnie mówiła, iż nie chce stanowiska w rządzie.

"W zasadzie AKK ma w ten sposób okazję zdobycia doświadczenia w rządzie", zyskania popularności i odparcia krytyki, pojawiającej się także w szeregach CDU, zgodnie z którą nie jest ona odpowiednią osobą, by zostać następczynią Merkel - zauważa dziennik.

Reklama

Jednocześnie "FT" podkreśla, że mianowanie AKK minister obrony "nie jest pozbawione ryzyka". "Z jednej strony, jest ona oczywistą następczynią Merkel. Z drugiej strony, jako minister obrony piastuje stanowisko, z którego tylko jedna z 18 osób od II wojny światowej, Helmut Schmidt (...), awansowała na urząd kanclerza" - czytamy.

Zdaniem gazety stanowisko ministra obrony w Niemczech postrzegane jest jako posada, z której ciężko się awansuje. "Połączenie częstych skandali i głęboko zakorzenionego w Niemczech antymilitaryzmu" utrudnia niemieckim ministrom obrony "zabłyśnięcie", jakim mogą się pochwalić niektórzy z ich odpowiedników w innych krajach NATO - pisze "FT". Gazeta dodaje, że AKK na tym stanowisku będzie w pułapce: między nieustannymi żądaniami prezydenta USA Donalda Trumpa, by podnieść niemieckie wydatki na obronę a niechęcią wobec takiego kroku ze strony SPD.

Redakcja dziennika zauważa też, że "zbyt długo zarówno CDU, jak i SPD lekceważyły potrzebę ożywienia swojego programu politycznego i zaprezentowania elektoratowi nowego oblicza". Zdaniem "FT" lepiej uczynili to Zieloni, na fali zaniepokojenia zmianami klimatycznymi. "Partie, które pomogły w odbudowaniu międzynarodowej reputacji Niemiec po 1945 roku, muszą teraz pokazać, że potrafią zastosować nowe idee i nowe sposoby rządzenia w kraju" - podsumowuje brytyjski dziennik.

>>> Czytaj też: Mit niemieckiej deglomeracji. Berlin nie zatrzymał procesu wyludniania wsi