Przemawiając na dorocznej konferencji programowej Partii Konserwatywnej dokładnie na miesiąc przed planowanym terminem brexitu, Javid powiedział, że zlecił swojemu departamentowi, by wraz z Bankiem Anglii przygotował całościowy plan działań gospodarczych na wypadek wyjścia z UE bez umowy.

"Powierzyłem ministerstwu finansów zadanie przygotowania, we współpracy z Bankiem Anglii, kompleksowej ekonomicznej odpowiedzi w celu wsparcia gospodarki. Jesteśmy gotowi, by w razie potrzeby korzystać z pełnego arsenału polityki gospodarczej. Czy będzie umowa, czy nie, będziemy gotowi" - zaznaczył minister.

Ponieważ istnieje powszechne przekonanie, że niedługo odbędą się w Wielkiej Brytanii przedterminowe wybory parlamentarne, szef resortu finansów starał się też skierować uwagę na to, co nazwał "priorytetami ludzi", sprawy, które zdaniem konserwatystów w długiej perspektywie są ważniejsze dla wyborców.

W związku z tym zapowiedział, że w ciągu najbliższych pięciu lat minimalna płaca wzrośnie z obecnego poziomu 8,21 funta za godzinę w przypadku osób powyżej 25. roku życia do 10,5 funta za godzinę. Obniżony zarazem zostanie próg wiekowy osób objętych tą stawką do 21 lat.

Reklama

Obecnie minimalne stawki godzinowe wynoszą: 8,21 funta dla osób powyżej 25 lat, 7,70 - dla osób w przedziale wiekowym 21-24 lata, 6,15 - w przedziale 18-20 oraz 4,35 dla 16- i 17-latków.

Minister ocenił, że na zmianach tych skorzysta ok. 4 miliony osób. Powiedział też, że dzięki podwyżce płacy minimalnej Wielka Brytania stanie się "pierwszą dużą gospodarką na świecie, w której w ogóle nie będzie niskich płac". "Ciężka praca Brytyjczyków naprawdę się opłaca. To oczywiste, że konserwatyści są prawdziwą partią pracy - jesteśmy partią pracujących" - mówił Javid, robiąc oczywistą aluzję do głównego ugrupowania opozycji, Partii Pracy.

Minister finansów obiecał przeznaczenie 25 mld funtów na rozbudowę i naprawę sieci dróg, 220 mln funtów na poprawę sieci transportu autobusowego oraz 5 mld funtów na rozwój szerokopasmowego internetu, zwłaszcza na terenach najtrudniej dostępnych.

Zapowiedzi dużych wydatków z budżetu są zupełnie odmienne od tych, które konserwatyści składali w poprzednich latach, kiedy w efekcie kryzysu gospodarczego prowadzili politykę zaciskania pasa.

Javid przekonywał jednak, że nie oznacza to odejścia od odpowiedzialności budżetowej. "Będziemy mądrze i odpowiedzialnie inwestować długoterminowo. Możemy to zrobić, korzystając z niezwykle niskich stóp procentowych, pożyczając, żeby budować, a nie pożyczając, by przejadać" - zapewnił.

Konferencja Partii Konserwatywnej potrwa do środy.

>>> Czytaj też: Brytyjska opozycja rozważa impeachment Johnsona. "Traktuje parlament z pogardą"