W wywiadzie dla kurdyjskiej telewizji Ronahi Abdi oznajmił, że Rosja obiecała, iż będzie gwarantem porozumienia Kurdów z rządem w Damaszku, które utoruje drogę do takiego politycznego rozwiązania, które syryjskim Kurdom zapewni ich prawa.

Kurdyjskie milicje Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG), przeciw którym wymierzona jest ofensywa tureckiej armii, ostrzegały, że nie będą w stanie walczyć na kilku frontach.

Wzywały też kilkakrotnie USA, by "spełniły moralny obowiązek" i udzieliły im pomocy oraz zamknęły dla tureckiego lotnictwa przestrzeń powietrzną nad północno-wschodnią Syrią.

Państwo Islamskie, po upadku swego "kalifatu" i blisko pięciu latach walki z międzynarodową koalicją, przekształciło się w luźno powiązane bojówki, które w ostatnich miesiącach stały za wieloma zamachami zarówno przeciw Kurdom, jak i siłom syryjskiego reżimu - przypomina AFP.

Reklama

Na czele koalicji walczącej z IS stały USA, których najważniejszymi sojusznikami były kurdyjskie milicje. Kurdowie pilnują teraz 12 tys. dżihadystów wziętych do niewoli podczas walk z IS; jest wśród nich od 2,5 tys. do 3 tys. osób, które przybyły z zagranicy, by dołączyć do Państwa Islamskiego.

Ofensywa Turcji wzbudziła obawy, że przetrzymywani w więzieniach dżihadyści trafią na wolność, co doprowadzi do odrodzenia się Państwa Islamskiego.

W niedzielę ponad 780 osób związanych z Państwem Islamskie, w tym członków rodzin bojowników, uciekło z obozu Ain Issa na północy Syrii - poinformowali syryjscy Kurdowie, którzy kierują półautonomiczną administracją w tym regionie. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka więźniowie uciekli z pomocą opozycyjnych syryjskich formacji, które walczą teraz u boku Turków.

Środa to szósty dzień ofensywy Turcji przeciwko YPG na północnym wschodzie Syrii. Ankara uważa te formacje za terrorystów, powiązanych z Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). Stoją one jednak na czele Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu IS w Syrii, jako główny sojusznik USA w regionie; SDF kontrolują większość północnych terenów tego kraju.

Ofensywa ruszyła po ogłoszeniu przez prezydenta Trumpa decyzji o wycofaniu żołnierzy amerykańskich z północnej Syrii. Kurdowie, gdy Waszyngton nie zareagował na ich wezwania o pomoc i zamknięcie przestrzeni powietrznej na Syrią dla tureckiego lotnictwa, zawarli w niedzielę porozumienie z rządem Syrii, który wysłał im na pomoc regularną armię. (PAP)

fit/ kar/