Geszew, 49-letni absolwent Akademii MSW, w ostatnich latach zastępca prokuratora generalnego i szef specjalnego pionu antykorupcyjnego, był jedynym kandydatem zgłoszonym przez kolegium prokuratorskie Rady. Prawo zgłoszenia swojej kandydatury miał też minister sprawiedliwości Danaił Kiriłow, lecz nie skorzystał z tej możliwości.

Premier Bojko Borisow wyjaśnił, że kandydatura rządowa byłaby zaprzeczeniem trójpodziału władz. Tymczasem sam Geszew mówił, że „zadaniem prokuratury jest aresztowanie” i że „nie jest zwolennikiem trójpodziału władz”. W czwartek zdementował to jednak na forum Rady.

Jeden kandydat, czyli praktyczny brak wyboru, nie jest jedyną przyczyną protestów przeciw Geszewowi, trwających od ponad trzech miesięcy. W przededniu posiedzenia Naczelnej Rady Sądowniczej organizacje pozarządowe, w tym Bułgarski Komitet Helsinski, zarzuciły mu skłonności do wypowiadania się o winie podejrzanych i zatrzymanych osób jeszcze przed wyrokiem sądu oraz stronniczość.

Podczas dyskusji w Naczelnej Radzie Sądowniczej przewodniczący Naczelnego Trybunału Kasacyjnego i oponent Geszewa, Łozan Panow, powiedział, że jego dotychczasowe postępowanie „stwarza liczne uzasadnione wątpliwości związane z nadużywaniem władzy sądowniczej”.

Reklama

W czwartek odbyły się dwa wielogodzinne protesty z blokadami ważnych arterii transportowych, paraliżującymi bułgarską stolicę. Odbył się także wiec poparcia dla Geszewa, również przeszkadzający ruchowi.

Geszewa zaproponowało jednogłośnie 11-osobowe kolegium prokuratorskie Naczelnej Rady Sądowniczej. Kolegium to ma prawo zaproponować większą liczbę kandydatów, lecz tego nie zrobiło. Poparcie dla kandydatury Geszewa wyraziły liczne piony prokuratury, MSW, Państwowa Agencja Bezpieczeństwa Narodowego, a nawet załogi pracownicze.

Przeciwko jego kandydaturze wypowiedziała się Krajowa Rada Adwokacka.

Oponenci Geszewa wyrażają obawy, że w kraju nie będą przestrzegane prawa człowieka i domniemanie niewinności z uwagi na lukę w bułgarskim ustawodawstwie, która praktycznie nie zapewnia kontroli nad instytucją prokuratora generalnego. Jedyną jej formą jest zobowiązanie prokuratora do corocznego przedstawiania parlamentowi informacji o swojej działalności.

Również zdaniem sektora pozarządowego prokuratura generalna ma zbyt duże uprawnienia i nie podlega dostatecznej kontroli. W czwartek Geszew oznajmił, że nie popiera rozszerzenia jej zakresu.

Podczas posiedzenia Naczelnej Rady Sądowniczej przez ponad dziewięć godzin Geszew odpowiadał na ponad 100 pytań, przeważnie zadawanych przez organizacje pozarządowe. Podkreślił, że nie podda się presji, ani ulicznej, ani ze strony „zagrożonych przez jego działalności oligarchów i ich mediów”. „Nie zrezygnuję w obliczu takich ataków, nie boję się” – podkreślił. Dodał, że czuje się zobowiązany odpierać wszelkie ataki na prokuraturę jako instytucję.

Podczas posiedzenia nadszedł sygnał o podłożeniu bomby w budynku Rady, lecz uczestnicy postanowili nie przerywać pracy.

Po wyborze nowy prokurator generalny powinien być zatwierdzony na to stanowisko przez prezydenta Rumena Radewa. Sektor pozarządowy już wystosował apele do szefa państwa o zawetowanie kandydatury Geszewa. Prezydent może odmówić podpisania dekretu i odesłać kandydaturę do ponownego rozpatrzenia w Naczelnej Radzie Sądowniczej. Konstytucja nie określa terminu, w którym prezydent ma się wypowiedzieć, ani tego, czy można zaproponować tego samego kandydata.

W czwartek Geszew oświadczył, że jeszcze przed wyborem jego oponenci podejmowali próby wywarcia presji na prezydenta. Do swoich oponentów Geszew zalicza „polityczno-oligarchiczne kręgi” wokół biznesmena i wydawcy Iwo Prokopiewa, portal śledczy Biwoł i szereg organizacji pozarządowych.

W 1997 r. ówczesny prezydent Petyr Stojanow nie zatwierdził wybranego przez Radę Sądowniczą Bojko Raszkowa na prokuratora generalnego i wtedy doszło do wyboru nowego prokuratora. Zdaniem niektórych prawników sprawę ewentualnej nowej kandydatury powinien rozpatrzyć Trybunał Konstytucyjny.

Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)