Zdaniem Seiba takimi przypadkowymi ofiarami „batalii o impeachment” już obecnie są cztery ważne instytucje amerykańskiego systemu politycznego: amerykańska służba zagraniczna, Federalne Biuro Śledcze (Federal Bureau of Investigation – FBI), Komisja Wywiadu Izby Reprezentantów i w końcu sama konstytucyjna procedura impeachmentu.

Pracownicy służby zagranicznej jako pierwsi wystąpili podczas dochodzenia Izby Reprezentantów zmierzającego do ustalenia, czy materiały zgromadzone podczas tego śledztwa uzasadniają rozpoczęcie impeachmentu prezydenta Donalda Trumpa.

Dyplomaci na czele z Marie Yovanovitch, byłą ambasador Stanów Zjednoczonych na Ukrainie, nie są, jak utrzymują niektórzy ze zwolenników Trumpa, przedstawicielami „ukrytego państwa”, którzy na każdym kroku starają się storpedować działania obecnego prezydenta, ale, jak argumentuje komentator "WSJ" na łamach wtorkowego wydania tego dziennika, pracownikami służby zagranicznej o wybitnych kwalifikacjach.

„Pracownicy służby zagranicznej nie tylko reprezentują za granicą amerykańskich prezydentów z obu partii, ale także kiedy zostają wciągnięci w operacje Białego Domu, służą swoimi radami i doświadczeniem” - pisze komentator. Seib zarzuca Trumpowi, że swoimi bezpardonowymi atakami na Yovanovitch i innych dyplomatów, którzy wystąpili przed komisją wywiadu, podkopał znaczenie i autorytet amerykańskiej służby dyplomatycznej.

Reklama

Drugą ofiarą dochodzenia w sprawie impeachmentu jest zdaniem Seiba Komisja Wywiadu Izby Reprezentantów. Komentator "WSJ" przypomina, że Komisja Wywiadu Izby Reprezentantów i Senacka Komisja Wywiadu „były wyspami ponadpartyjnej współpracy w coraz bardziej spolaryzowanym Kongresie”.

„Podczas posiedzeń tych komisji były dyskutowane, z pominięciem podziałów partyjnych, zagadnienia polityki zagranicznej, bezpieczeństwa narodowego i najbardziej poufne operacje zagraniczne” – przypomina Seib.

Zdaniem komentatora posiedzenia Senackiej Komisji Wywiadu nadal przebiegają w takiej „ponadpartyjnej atmosferze”, jednak możliwość osiągnięcia ponadpartyjnego porozumienia w Komisji Wywiadu Izby Reprezentantów jest obecnie niemożliwa, ponieważ „możliwość współpracy przedstawicieli obu partii w ramach tej komisji została zaprzepaszczona przez wzajemną otwartą wrogość”.

Trzecią ofiarą batalii o impeachment jest Federalne Biuro Śledcze. FBI zaszkodziła najpierw rolą, jaką odegrała policja federalna i zarazem kontrwywiad w sprawie korzystania przez Hillary Clinton w okresie, kiedy była ona szefową amerykańskiej dyplomacji, z prywatnego serwera w służbowej korespondencji mailowej. Później dodatkowych kłopotów FBI przysporzył swoimi publicznymi wypowiedziami James Comey, ówczesny dyrektor FBI; w końcu FBI sama wpadła w tarapaty przez sposób prowadzenia dochodzenia w sprawie zarzutów, że sztab wyborczy Trumpa zmawiał się z przedstawicielami Kremla.

W rezultacie - zdaniem Seiba - FBI, która dawniej była ceniona przez obie partie za swoją apolityczność, jest postrzegana obecnie z nieufnością, zarówno przez przedstawicieli Partii Demokratycznej, jak i Partii Republikańskiej.

Listę „przypadkowych ofiar batalii o impeachment” komentatora "WSJ" zamyka sam proces impeachmentu. Seib przypomina, że o możliwości impeachmentu, tj. postawienia prezydenta Trumpa przed sądem Kongresu, mówi się już od maja 2017 roku, kiedy kongresman Al Green, Demokrata z Teksasu, w sali obrad plenarnych Izby Reprezentantów oskarżył prezydenta Trumpa, że zwalniając nieoczekiwanie Comey'a ze stanowiska dyrektora FBI, celowo utrudniał śledztwo w sprawie powiązań swojego sztabu wyborczego z Moskwą.

Pięć miesięcy później miliarder Tom Steyer, obecnie jeden z kandydatów do otrzymania nominacji Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich 2020 roku, założył organizację, której celem jest doprowadzenie do impeachmentu obecnego prezydenta. Dlatego – konkluduje publicysta - Demokraci często są oskarżani, że „impeachment stał się dla nich celem poszukującym uzasadnienia”.

Komentator, rozważając różne możliwe scenariusze zakończenia „batalii o impeachment”, podkreśla, że niezależnie, który z nich zostanie zrealizowany, jedno jest pewne: potrzeba będzie sporo czasu, aby naprawić szkody wyrządzone w trakcie tej batalii ważnym instytucjom życia politycznego Stanów Zjednoczonych.

>>> Polecamy: Dziurawy system procedur w PAŻP. Kto ma dostęp do wieży kontroli lotów?