Przejęcie Energi przez Orlen przekroczyłoby sektorowe granice (między paliwami a energią elektryczną) i może rozpocząć trend krzyżowych przejęć.

- To jest kolejny krok w kierunku naprawdę silnego koncernu, który będzie zdecydowanie bardziej odporny i szybciej się rozwijał – mówił na konferencji po ogłoszeniu wezwania na akcje Energi prezes Orlenu Daniel Obajtek. Koncern planuje nabycie akcji 15 kwietnia. Potrzebne będzie zgoda Komisji Europejskiej na przejęcie.

Obajtek był prezesem Energi w latach 2017-2018, zna więc dobrze profil spółki, podobnie jak dyrektor Orlenu ds. energetyki Jarosław Dybowski, który tam pracował. - Budowanie filara energetycznego oznacza dla nas dywersyfikację i zmniejszenie ryzyka – mówił dziennikarzom po konferencji Dybowski. Chodzi o ryzyko związane z zakupem energii na rzecz działalności produkcyjnej Orlenu. Dziś energetyka stanowi ok. 15 proc. wyniku EBITDA grupy, po akwizycji udział ten ma wzrosnąć do ok. 30 proc.

Do produkcji energii Orlen chce wykorzystywać m.in. gaz; plan budowy bloku gazowego w Grudziądzu zakomunikowała w tym roku Energa. Jak wyjaśnił Dybowski spółka mogła rozwijać ten filar powoli poprzez długoterminowe inwestycje (jak w offshore), albo skokowo poprzez akwizycję. Dyrektor przyznał, że globalnie "energetyka jest na zakręcie". Duża energetyka zostaje z dużymi mocami węglowymi i atomowymi, a w źródłach odnawialnych działają coraz bardziej elastyczne podmioty, m.in tak zwani agregatorzy. Prezes Orlenu zasygnalizował dalsze akwizycje, ale nie chciał zdradzić możliwych sektorów. Pytany przez DGP, czy planowany blok węglowy Ostrołęka C może być przestawiony na gaz, odparł: „wszystko będziemy analizować”.

>>> Polecamy: Orlen przymierza się do przejęcia Energi. Cel? Budowa multienergetycznego koncernu

Reklama