- Wzrost o ponad 130 procent
- Poprawa przejrzystości systemu?
- A może mniejsza skuteczności organów podatkowych
- Sztuczna inteligencja w walce z oszustami
- Kto naprawdę kręci vatowskimi karuzelami
Wzrost o ponad 130 procent
Jak wynika z danych ministerstwa finansów, w 2024 roku w toku kontroli podatkowych i celno-skarbowych wykryto 291,6 tys. fikcyjnych faktur. To o 130,8 proc. więcej niż w 2023 roku, kiedy takich przypadków stwierdzono 126,4 tys. Resort informuje, że ww. liczba faktur w ub.r. była najwyższa od 2018 roku. Wówczas wyniosła 270,8 tys. I zaznacza, że dane za okres od 2019 roku do 2023 roku mogą świadczyć o narastającej, a niewykrytej skali oszustw w VAT przed rokiem 2024. W 2019 roku ujawniono ich 229 tys., w 2020 roku – 153,4 tys., w 2021 roku – 201,1 tys., a w 2022 roku – 178,3 tys.
Teraz są niepokojące dane resortu z pierwszych sześciu miesięcy tego roku. W toku kontroli prowadzonych przez organy Krajowej Administracji Skarbowej wykryto 136,7 tys. fikcyjnych faktur. To o 2,7 proc. mniej niż w analogicznym okresie 2024 roku, kiedy takich przypadków odnotowano 140,5 tys.
Poprawa przejrzystości systemu?
Jak stwierdza dr Jolanta Gałuszka z Katedry Finansów Publicznych Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, ten spadek rok do roku sugeruje, że działania KAS przynoszą efekty. Rośnie skuteczność prewencji, a cyfrowe narzędzia analizy danych pozwalają szybciej wykrywać nadużycia. Choć liczba wykrytych przypadków wciąż jest wysoka, tendencja spadkowa może stanowić dowód większej ostrożności podatników oraz poprawy przejrzystości systemu podatkowego.
– Spadek liczby wykrytych fikcyjnych faktur rdr. może świadczyć albo o rosnącej skuteczności działań KAS, albo o coraz mniejszej liczbie przypadków tego typu oszustw. Sądzę, że wpływ mają oba czynniki i prawdopodobnie występuje między nimi sprzężenie zwrotne. KAS stosuje coraz doskonalsze narzędzia wykrywania fraudów. Z kolei oszuści podatkowi coraz mniej są skłonni ryzykować, zarówno z powodu wzrostu prawdopodobieństwa wykrycia nadużycia, jak i nałożenia sankcji – komentuje prof. Paweł Wojciechowski, przewodniczący Rady Instytutu Finansów Publicznych i były minister finansów.
A może mniejsza skuteczności organów podatkowych
Jak przekonuje radca prawny i doradca podatkowy Marek Niczyporuk z kancelarii Ars Aequi, przedstawione dane mogą oznaczać, że coraz mniej przedsiębiorców angażuje się w proceder wyłudzania podatku VAT. Ale spadek rdr. może też świadczyć o mniejszej skuteczności organów podatkowych. Z pewnością one mają coraz lepsze narzędzia do identyfikacji potencjalnego ryzyka nadużyć i zapobiegania rozwoju tego procederu. Jednocześnie ekspert zwraca uwagę na brak informacji o rozwiązaniu problemów kadrowych, o których wspomniano w poprzednich latach.
– Spadek rok do roku liczby wykrytych fikcyjnych faktur może wydawać się pozytywnym sygnałem. Jednak niekoniecznie musi oznaczać faktyczne zmniejszenie skali procederu. Z jednej strony może to świadczyć o skuteczniejszych działaniach prewencyjnych i większej ostrożności przedsiębiorców. Z drugiej – mówi o trudniejszym wykrywaniu oszustw, bardziej zaawansowanych metodach ich ukrywania lub mniejszym zaangażowaniu organów kontrolnych. Warto też brać pod uwagę możliwe zmiany w podejściu do klasyfikacji faktur jako fikcyjnych. Bardziej ostrożne podejście urzędów mogło wpłynąć na statystyki – dodaje dr Gałuszka.
Sztuczna inteligencja w walce z oszustami
W opinii prof. Wojciechowskiego, coraz lepsza skuteczność KAS oraz sankcje skutecznie odstraszają przestępców podatkowych. Duże znaczenie mają takie kwestie, jak obowiązek e-fakturowania oraz użycie coraz skuteczniejszych cyfrowych narzędzi weryfikujących. Jak podkreśla były minister finansów, stosowane przez KAS algorytmy z użyciem sztucznej inteligencji są dużo szybsze i dokładniejsze w wyłapywaniu oszustw niż tradycyjne metody. AI jest pomocna również przy analizie dużych zbiorów danych, które pochodzą od administracji podatkowych innych państw. To umożliwia skuteczną identyfikację podejrzanych transakcji międzynarodowych.
Kto naprawdę kręci vatowskimi karuzelami
– Korzystanie z fikcyjnych faktur jest wciąż bardzo atrakcyjne dla przestępców. Dodatkowo oni muszą wychodzić z założenia, że niewielkie jest ryzyko wykrycia tego procederu bądź też poniesienia za niego odpowiedzialności. Faktyczni organizatorzy karuzel vatowskich bardzo rzadko figurują w organach spółek. Odpowiedzialność skupia się na kimś innym. Koszty spadają na ludzi celowo ustawianych w roli tak zwanych słupów, a pośrednio na całe społeczeństwo – wyjaśnia ekspert z kancelarii Ars Aequi.
Według danych Ministerstwa Finansów, 4,12 mld zł wyniosła wartość brutto wynikająca z fikcyjnych faktur wykrytych przez organy KAS w I poł. 2025 roku. To o 3,1% mniej niż w analogicznym okresie 2024 roku, kiedy było to 4,25 mld zł. Prof. Paweł Wojciechowski interpretuje ten spadek rok do roku raczej jako przejaw skuteczności KAS w eliminowaniu nadużyć. W opinii eksperta, to prowadzi do odstraszania przestępców i zmniejszenia wartości wykrytych oszustw.
– Zmniejszenie wartości brutto fikcyjnych faktur wykrytych przez KAS jest stosunkowo niewielkie i trudne do jednoznacznej interpretacji. Z jednej strony może sugerować stabilizację skali problemu, z drugiej – nie musi oznaczać realnej poprawy. Jeśli zestawimy te dane z równoczesnym spadkiem liczby wykrytych fikcyjnych faktur, pojawiają się pytania o skuteczność kontroli lub ewentualne zmiany w priorytetach organów skarbowych. Mniejsza liczba wykryć przy zbliżonej wartości może także sugerować, że oszuści wystawiają mniej, ale za to – nazwijmy to – bardziej wartościowe faktury – stwierdza dr Jolanta Gałuszka.
Vatowska gangsterka szuka nowych metod działania
Z kolei mec. Marek Niczyporuk zaznacza, że ostatnio średnia wartość brutto wykrytej fikcyjnej faktury wyniosła ok. 30 tys. zł. W poprzednim roku była ona podobna. Ekspert dodaje, że w swojej praktyce zawodowej nie zauważył, żeby organy skarbowe stosowały jakiekolwiek minimalne wartości dla wykrywania fikcyjnych faktur. Pragmatyka zapewne odgrywa jakąś rolę w działaniach organów państwa, ale z pewnością w ramach kontroli konkretnych podmiotów limity wartościowe nie są stosowane.
– Można zakładać, że osoby dopuszczające się nadużyć będą poszukiwały nowych metod działania, trudniejszych do wychwycenia. Coraz częściej mogą decydować się na wystawianie faktur o niższych wartościach, które nie przyciągają uwagi systemów analizy ryzyka i trudniej je wyselekcjonować na tle tysięcy legalnych transakcji. Równolegle nie można wykluczyć przesuwania się nieprawidłowości do mniej typowych lub słabiej monitorowanych obszarów działalności gospodarczej. Szczególną uwagę zwracają tu usługi o niematerialnym charakterze – podsumowuje ekspertka z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.