Caj, która wywodzi się z rządzącej obecnie proniepodległościowej Demokratycznej Partii Postępowej (DPP), zarzuciła swojemu głównemu rywalowi Hanowi Kuo-ju, że jest zbyt blisko związany z kontynentalnymi Chinami. Wspomniała między innymi o jego spotkaniu z wysokiej rangi chińskimi urzędnikami, które miało miejsce wcześniej w tym roku.

Han, kandydat opozycyjnej Partii Nacjonalistycznej (Kuomintang – KMT), która dąży do zbliżenia z Pekinem, ocenił, że Caj stara się niezgodnie z prawdą przedstawiać go jako polityka chcącego sprzedać Tajwan Chinom. Wytknął swojej kontrkandydatce, że politycy z jej otoczenia również jeździli do Chin i spotykali się tam z urzędnikami.

Komunistyczne władze ChRL uznają demokratycznie rządzony Tajwan za zbuntowaną prowincję i nigdy nie wykluczyły możliwości użycia siły, by przejąć nad nim kontrolę. Wizja relacji z Pekinem jest głównym kryterium podziału na tajwańskiej scenie politycznej.

Prowadząca w sondażach Caj wielokrotnie przestrzegała przed zagrożeniem ze strony Chin kontynentalnych i próbami wpływu na wybory, zaplanowane na 11 stycznia. „Chiny najbardziej boją się jedności Tajwańczyków. Chiny najbardziej boją się demokracji Tajwanu (…) Musimy zdawać sobie sprawę, że Chiny bez przerwy infiltrują i dzielą społeczeństwo Tajwanu” - powiedziała w transmitowanym na żywo wystąpieniu.

Reklama

Odniosła się również do sytuacji w Hongkongu, gdzie od pół roku trwają masowe antyrządowe protesty. Caj powtórzyła swoje stanowisko, że Tajwan nie może zaakceptować dla siebie zasady „jeden kraj, dwa systemy”, zgodnie z którą Pekin zarządza obecnie Hongkongiem. Chińscy urzędnicy sugerowali, że w przyszłości model ten może być zastosowany również wobec Tajwanu.

„W związku z sytuacją w Hongkongu stało się dla nas wszystkich jasne, że demokracja i autorytaryzm są sprzeczne. Te dwa ustroje nie mogą współistnieć w jednym kraju” - powiedziała Caj.

Relacje pomiędzy Pekinem a Tajpej znacznie pogorszyły się, gdy w 2016 roku prezydenturę na wyspie objęła Caj. Chińskie władze obawiają się, że dąży ona do formalnej niepodległości Tajwanu. Caj deklarowała natomiast, że nie chce naruszać obecnego status quo i oceniała, że Tajwan jest już de facto niezależnym państwem.

W prezentacji uczestniczył również trzeci kandydat, James Sung, niegdyś członek KMT, a obecnie przewodniczący nacjonalistycznej Partii "Najpierw Naród" (PFP). Według sondaży i ekspertów Sung nie będzie się prawdopodobnie liczył w walce o fotel prezydenta. W środę kandydaci prezentowali swoje poglądy polityczne w ramach odrębnych wystąpień. Telewizyjną debatę z ich udziałem zaplanowano na 29 grudnia.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)