Fogiel był pytany w programie rozgłośni katolickich "Poranek Siódma9" o to, jak polskie władze będą się zachowywać wobec konfliktu Iranu z USA. W nocy z wtorku na środę amerykańska baza lotnicza Al Asad w pobliżu miasta Hit w środkowym Iraku oraz lotnisko wojskowe Irbilu w irackim Kurdystanie zostały ostrzelane pociskami wystrzelonymi z terytorium Iranu. Na obie bazy spadło ponad tuzin pocisków.

"Polska przede wszystkim - i taki jest cel podstawowy rządu - powinna dbać o bezpieczeństwo kraju, bezpieczeństwo obywateli i bezpieczeństwo stacjonujących w regionie" - odpowiedział wicerzecznik PiS. Dodał, że "w tym momencie decyzja NATO jest taka, że kontyngent NATO-owski tam pozostaje; oczywiście uszanujemy ewentualne inne decyzje władz Iraku". Zaznaczył przy tym, że "Polska przede wszystkim będzie zachowywać się racjonalnie i w sposób wyważony w porozumieniu z naszymi sojusznikami, zarówno z NATO jak i z Unii Europejskiej oraz z pozostałych części świata".

Ocenił też, że Polska nie jest zagrożona w związku z organizacją w ubiegłym roku w Warszawie konferencji bliskowschodniej, która była określana przez część komentatorów jako antyirańska. "Nie sądzę, żebyśmy byli narażeni na ataki" - stwierdził Fogiel.

"Tutaj zarzewiem całej sytuacji było przecież zlikwidowanie irańskiego generała (Kasema Sulejmaniego) przez siły USA. Jeżeli w pierwszej kolejności mielibyśmy typować kogoś, kto mógłby być zagrożony to raczej sojusznicy Stanów Zjednoczonych w regionie" - powiedział Fogiel.

Reklama

Wicerzecznik PiS skrytykował w tej sprawie także działania części opozycji w Polsce, która - jego zdaniem - chce, by o polityce międzynarodowej decydowały władze największych państw jak np. Niemcy czy Francja. "Oczywiście nie można szarżować, trzeba mieć przede wszystkim na uwadze bezpieczeństwo Polski i to robimy, ale znalezienie złotego środka jest tutaj kluczowe" - stwierdził Fogiel.

Amerykańska baza lotnicza Al Asad jest wykorzystywana przez wojska USA w ramach Międzynarodowej Koalicji walczącej z Państwem Islamskim. Jest ona również miejscem stacjonowania około setki personelu wojskowego z Polski. W bazie wojskowej w Irbilu w irackim Kurdystanie, którą również ostrzelano, przebywa z kolei oprócz Amerykanów 115 żołnierzy niemieckich.

Ani amerykańskim, ani sojuszniczym żołnierzom nic nie zagraża - zapewniają władze wojskowe krajów zaangażowanych w działania koalicji. Stan liczbowy kontyngentu USA w Iraku wynosi pięć tys. żołnierzy.

Irańska telewizja państwowa podała, że nocne ataki były odwetem za śmierć generała Kasema Sulejmaniego, dowódcy elitarnej jednostki wojskowej Al-Kuds, który zginął pod koniec ubiegłego tygodnia w Bagdadzie w ataku sił USA. (PAP)