Wiceszef rosyjskiej dyplomacji wezwał też światowych przywódców do powstrzymania się przed wydawaniem głośnych oświadczeń, dopóki okoliczności nie zostaną zbadane przez specjalistów - podała agencja RIA Nowosti.

Ukraiński Boeing 737-800, który rozbił się w środę rano w Teheranie, miał wylądować w Kijowie o godzinie 8 czasu lokalnego (godz. 7 w Polsce). W katastrofie zginęło 176 osób, w tym 82 Irańczyków, 63 Kanadyjczyków, 11 Ukraińców, a także obywatele Szwecji, Afganistanu, Wielkiej Brytanii i Niemiec.

W czwartek przedstawiciele władz Kanady i Wielkiej Brytanii powiedzieli, że "jest wysoce prawdopodobne", iż Iran zestrzelił ukraiński samolot pasażerski.

Premier Kanady Justin Trudeau wskazał, że według informacji z wielu źródeł samolot został zestrzelony przez irański pocisk ziemia-powietrze, być może nieumyślnie. Trudeau zaapelował do władz Iranu o "pełne i gruntowne dochodzenie co do przyczyn katastrofy”.

Reklama

Prezydent USA Donald Trump oświadczył z kolei, że "ma złe przeczucie i podejrzenia" dotyczące katastrofy. "Ktoś mógł popełnić błąd" - dodał. Eksperci w USA oceniają, że samolot mógł zostać strącony.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że w ramach śledztwa rozpatrywana jest wersja o zestrzeleniu samolotu, jednak na razie nie została ona potwierdzona.

Szef Irańskiego Urzędu Lotnictwa Cywilnego odrzucił w piątek te oskarżenia podczas konferencji prasowej w Teheranie i wezwał USA i Kanadę do podzielenia się posiadanymi przez nie informacjami. "Jedno jest pewne - samolot nie został trafiony pociskiem" - oznajmił.(PAP)

ndz/ mal/