Ruch Piekary to dawna kopalnia Julian, oddana do użytku w 1954 roku. Ponad 20 lat temu zakład zaczął działać pod szyldem Piekary, a niespełna pięć lat temu został połączony z bytomską kopalnią Bobrek, stając się jednym z dwóch tzw. ruchów zakładu.

Właścicielem kopalni jest Węglokoks Kraj - spółka z grupy katowickiego Węglokoksu, który kupił obydwie części kopalni - Piekary i Bobrek - od ówczesnej Kompanii Węglowej i połączył w jeden podmiot, wydobywający w ostatnich latach ok. 2,5 mln ton węgla rocznie. Po zaprzestaniu wydobycia w Ruchu Piekary, którego złoże zostało sczerpane, wydobycie może zmniejszyć się do ok. 2 mln ton.

Przez ostatnie 10 lat Ruch Piekary wydobywał węgiel z filara ochronnego szybów głównych dawnej kopalni Andaluzja. „To była trudna eksploatacja, ponieważ mieliśmy do czynienia z polem resztkowym - złożem poprzecinanym dziesiątkami starych wyrobisk, ze zdegradowanym stropem. Jednak węgiel z Piekar był surowcem o bardzo dobrych parametrach jakościowych, cieszącym się dużym zainteresowaniem wśród klientów. To powodowało, że do samego końca możliwe było jego opłacalne wydobycie” – wyjaśnił we wtorek prezes Węglokoksu Kraj Grzegorz Wacławek.

Od końca 2017 r. analizowano możliwości dalszego wydobycia węgla w Piekarach. Badania potwierdziły, że możliwe do eksploatacji złoża kończą się. Geolodzy wskazali wprawdzie złoża występujące „wyspowo” w różnych pokładach, jednak dotarcie do nich byłoby bardzo trudne lub - z powodu trudnych warunków geologicznych - niemożliwe. Tamtejsze złoża są bardzo głębokie i zawodnione, a te zalegające płytko - położone pod gęsto zurbanizowanym terenem. Uznano, że nie ma ekonomicznego uzasadnienia i technicznych możliwości dalszego wydobycia.

Reklama

W końcu 2018 r. część Ruchu Piekary przekazano do Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK), jednak nie oznaczało to zakończenia wydobycia. Kopalnia Bobrek-Piekary zatrudniała wówczas 2,8 tys. osób, z czego około 1,2 tys. pracowało w piekarskiej części zakładu. Rozpoczął się proces alokacji załogi.

W ub. roku w Ruchu Piekary nie były prowadzone już żadne roboty przygotowawcze, a oddziały wyspecjalizowane w tych zadaniach przeniesiono do Ruchu Bobrek. Sukcesywnie kierowano tam również brygady ścianowe. Firmy świadczące usługi na rzecz Ruchu Bobrek zastąpiono pracownikami piekarskiej części kopalni. Ponad rok temu wstrzymano też przyjęcia do pracy w kopalni, a część pracowników odeszła na emeryturę.

„2020 r. będzie dla nas wyzwaniem, ponieważ mamy pewną nadwyżkę zatrudnienia. Ze względu na fakt, że są to pracownicy o bardzo wysokich kwalifikacjach, warto odczekać, aby już niedługo móc w pełni wykorzystać te zasoby. Już dziś brygady ścianowe mają pełne obłożenie w ruchu Bobrek, tak też się stanie w przypadku specjalistów zajmujących się pracami przygotowawczymi" - zapowiedział prezes Wacławek. Podkreślił, że zaplecze kadrowe gwarantuje dobrą przyszłość bytomskiej części kopalni.

Do SRK nie została przekazana duża część infrastruktury powierzchniowej Ruchy Piekary - głównie place składowe i magazynowe z dźwigami, bocznica kolejowa oraz cały węzeł przeróbki mechanicznej węgla, w tym paczkowalnia ekogroszku Skarbek. Do ich obsługi w Piekarach pozostanie 90 osób. Ponadto, część piekarskich górników tymczasowo będzie wspierać SRK podczas likwidacji kopalni, która potrwa około dwóch lat. W pierwszej kolejności wycofane zostaną maszyny i urządzenia - duża część z nich będzie wykorzystana w Ruchu Bobrek.

„Plan jest taki, aby pewna część załogi ruchu Piekary pracowała na rzecz SRK. Będą najbardziej kompetentni, ponieważ znają zakład. Mamy zamiar stawać do przetargów i pozyskiwać zamówienia. Jeśli je wygramy, to uda nam się efektywnie zagospodarować na rok lub dwa kolejnych pracowników. Po tym czasie wrócą do pracy w kopalni Bobrek” – poinformował prezes Węglokoksu Kraj.

Rzecznik SRK Wojciech Jaros przypomniał, że z końcem 2018 r. Ruch Piekary (znajdujący się w pobliżu centrum tego miasta) został podzielony na część, w której spółka Węglokoks Kraj kończyła wydobycie, i część przekazaną do spółki restrukturyzacyjnej. Wyrobiska podziemne zostały wówczas rozgraniczone - dzielą je dwa punkty graniczne - zarówno pod ziemią, jak i na mapach, schematach itp.; wyznaczają one granice pomiędzy dwoma zakładami górniczymi.

"Po tym, gdy 31 stycznia br. Ruch Piekary zakończy wydobycie, w jego części podziemnej przez kilka miesięcy trwać będzie likwidacja wyrobisk, usuwanie urządzeń i innych elementów, które mogą być kopalni potrzebne. Prace te będzie wykonywać kopalnia Bobrek-Piekary i nie spowodują one powiększenia części przekazanej wcześniej do SRK" - wyjaśnił Jaros.

Po zakończeniu tych prac - prawdopodobnie latem tego roku - pomiędzy wyrobiskami należącymi do SRK i wyrobiskami Węglokoksu Kraj staną podziemne tamy. "Przy równoczesnej likwidacji szybu Dołki spowodują one całkowitą likwidację infrastruktury dołowej należącej do Węglokoksu Kraj. Po tym etapie pozostaną wyłącznie wyrobiska należące do SRK, które będą przewietrzane poprzez szyby należące do naszej spółki" - dodał rzecznik.

Zakończenie prac likwidacyjnych w części dołowej należącej do SRK przewidziano na koniec roku 2021. Wówczas zlikwidowane zostaną pozostałe wyrobiska wraz z szybami, które zostaną zasypane. W międzyczasie usuwana będzie zbędna infrastruktura na powierzchni. Zakończenie likwidacji powierzchni potrwa do końca 2022 r. Podziemne wody z dawnych wyrobisk trafią do pompowni należącego do SRK Centralnego Zakładu Odwadniania Kopalń w dawnych kopalniach Szombierki i Centrum.

>>> Czytaj też: Depresja klimatyczna wpływa na dzietność. Mamy nowe wzorce kulturowe dotyczące rodzicielstwa [WYWIAD]