Wcześniej informowano o czterech ofiarach śmiertelnych i dziewięciu rannych wśród tureckich żołnierzy.

Jak przekazał resort obrony w komunikacie, Turcja w reakcji na ostrzał kontynuuje atakowanie celów w północno-zachodniej Syrii "w ramach uzasadnionej samoobrony".

Według najnowszych danych Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, organizacji z siedzibą w Londynie, w odwecie tureckim w Idlibie śmierć poniosło co najmniej 13 syryjskich żołnierzy. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan informował przed wylotem na Ukrainę, że w wyniku działań odwetowych zginęło od 30 do 35 syryjskich żołnierzy.

Syryjska armia, wspierana przez siły rosyjskie, prowadzi ofensywę na ostatni bastion rebeliantów w kraju, położony w Idlibie i części sąsiedniej prowincji Aleppo. Wojska tureckie rozmieszczone są na niektórych obszarach kontrolowanych przez rebeliantów w ramach porozumienia z Rosją w celu powstrzymania przemocy na terenach zdominowanych przez dżihadystów i rebeliantów w Syrii. Jednak siły reżimu prezydenta Baszara al-Assada od kilku tygodni nasilają ofensywę w Idlibie, zwiększając liczbę bombardowań, które pociągają za sobą ofiary w ludziach - pisze AFP.

Reklama

Wznowione ataki syryjskich sił rządowych w Idlibie wzbudziły obawy o nową falę uchodźców z tego obszaru, zamieszkanego przez ok. 3 miliony ludzi, na tereny przy granicy z Turcją.

W wojnie w Syrii, która rozpoczęła się w marcu 2011 roku od stłumienia przez syryjskie siły bezpieczeństwa prodemokratycznych protestów, a później przekształciła w konflikt regionalny z udziałem mocarstw, śmierć poniosło ok. 400 tys. osób, w tym 115 tys. cywilów. Miliony ludzi zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów, część z nich uciekła z kraju, w tym głównie do Turcji. (PAP)