"Na skutek odnotowywania zakażeń koronawirusem w kolejnych państwach, także europejskich, część globalnych firm działających w Polsce już dziś wstrzymała międzynarodowy ruch swoich pracowników i to w obie strony" - wskazał, cytowany w piątkowym komunikacie, Michał Wysłocki z BCC.

Dotyczy to, jak wyjaśnił, np. delegowania do Polski pracowników z państw podwyższonego ryzyka, podróży służbowych do naszego kraju, przyjmowania misji gospodarczych, czy wysyłania do Polski specjalistów mających przeprowadzać szkolenia lub wdrażać określone rozwiązania w polskich oddziałach.

"Koronawirus, prowadzący w niektórych państwach do zamykania granic, może zdecydowanie wpłynąć także na zmniejszenie liczby przybywających do Polski migrantów zarobkowych, wciąż jeszcze bardzo potrzebnych polskiej gospodarce" - ocenił.

Zdaniem Wysłockiego dalszy i utrzymujący się przez dłuższy czas rozwój epidemii może spowodować zmniejszenie zapotrzebowania na pracowników cudzoziemskich. "Otrzymuję informacje o znaczącym spadku obrotów w niektórych polskich firmach, których działalność uzależniona jest od sytuacji gospodarczej np. w Chinach" - powiedział. Dodał, że jeśli sytuacja w szybkim terminie nie ulegnie zmianie, firmy te będą zmuszone do redukcji zatrudnienia - zarówno wśród pracowników cudzoziemskich, jak i Polaków. "Miejmy nadzieje, że koronawirus nie zbierze w przyszłości żniwa w postaci fabryk, zamykanych w Polsce nie z powodu braku pracowników z zagranicy, a z powodu braku dla nich pracy" - zaznaczył.

Reklama

Jak wynika z opublikowanego w piątek badania przeprowadzonego przez BCC wśród firm członkowskich, niemal 97 proc. ankietowanych przedsiębiorców obawia się wpływu rozprzestrzeniania się koronawirusa na ich biznes, a 73 proc. już teraz odczuwa skutki ataku wirusa z Wuhan.

Według Katarzyny Lorenc z BCC w związku z epidemią pracodawcy powinni rozważyć, które z delegacji zagranicznych są niezbędne i zastąpić je wideokonferencjami, telekonferencjami, webinarami. Radzi też zachowanie "wysokiej czujności" dotyczącej kondycji pracowników i zalecić pozostanie w domu tym, którzy mają objawy przeziębienia. "To dobra okazja do przećwiczenia pracy zdalnej i sprawdzenia, na ile nasza firma jest na taką formę pracy gotowa" - zaznaczyła. Zaleca też rozmowy z pracownikami nt. "realnego zagrożenia" zachorowania na grypę czy koronawirusa. "Odporność na wszelkie zachorowania obniża stres, panika i lęk" - podkreśliła.

Jej zdaniem warto też opracować scenariusz na kolejne miesiące "po przeanalizowaniu danych i ocenie, że wpływ odizolowania Chin i północnych Włoch na nasz biznes może być duży albo średni".

>>> Polecamy: PZ Cormay ma testy diagnostyczne na koronawirusa. Inwestorzy rzucili się na akcje spółki