Czarzasty podkreślił w TOK FM, że w ocenie SLD wybory prezydenckie powinny być przeniesione. Jego zdaniem to zaczyna być temat zastępczy. Polityk wyraził przekonanie, że biologia i choroba wymuszą przełożenie wyborów. "Nie można bez przerwy pokazywać ludziom, żeby nie wychodzili, informować, że może to doprowadzić do tragedii i przekonywać, aby poszli na wybory" - podkreślił. Jak zauważył planowany koszt wyborów to 320 mln zł. "Gdyby ktoś chciał na siłę zrobić wybory, to tę sumę trzeba by pomnożyć przez trzy. To może ten miliard przeznaczyć na zakup testów, ubrań, wszystkich tych rzeczy w szpitalach, które są niedofinansowane" - podkreślił wicemarszałek Sejmu.

Czarzasty był też pytany o słowa wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego (PiS), który zapytany w poniedziałek w Radiu Kraków, co myśli o deklaracjach niektórych samorządowców, zapowiadających, że nie podpiszą zarządzeń wskazujących osoby odpowiedzialne za pracę przy majowych wyborach, odparł, że "samorządy też są częścią władzy państwowej". "Więc niech ci samorządowcy, którzy teraz tak buńczucznie zapowiadają, że złamią prawo i uniemożliwią wybory - niech się liczą z tym, że stracą swoje stanowiska" - powiedział Terlecki.

Szef Sojuszu na pytanie, co mają w takiej sytuacji zrobić samorządowcy ocenił, że uważa, że "wykonują oni dobrą robotę". "Ale należy pamiętać, że wszystko to musi być robione w ramach prawa" - podkreślił. "Lewica zawsze była propaństwowa, a partia, którą ja reprezentuję - SLD - zawsze był z tego znany. To była i jest odpowiedzialna partia. W związku z tym wszystko co można zrobić w ramach prawa trzeba zrobić, aby tych wyborów nie było, ale tak naprawdę w tej sprawie najwięcej zrobi biologia" - powiedział polityk.(PAP)

autor: Olga Łozińska

Reklama