Obywatele mieli czas do soboty na kupno maseczek, a za niezastosowanie się do zarządzenia przewidziane były grzywny.

Zarządzenie ministra spowodowało ogromne niezadowolenie wśród społeczeństwa przede wszystkim dlatego, że maseczki nie są dostępne na rynku lub pojawiają się sporadycznie. Ponadto ich ceny w internecie są zbyt wysokie w czasach kryzysu, gdy dochody ludności spadają.

Jako argument przeciw noszeniu maseczek podnoszono, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nie zaleca ich używania jako obowiązkowego dla osób zdrowych.

We wtorek rano minister Ananiew wycofał zarządzenie, podkreślając, że „taki krok wymaga konsensusu w społeczeństwie, którego na razie brak”. Dodał, że rząd zamawia maseczki w Chinach i stara się zapewnić dostawy od krajowych producentów.

Reklama

Kar dla osób, którzy nie noszą maseczek nie będzie, a szef resortu spraw wewnętrznych Mładen Marinow poinformował, że grzywny za naruszenie obowiązku ograniczenia wychodzenia z domu, spacerów lub spotkań powyżej dwóch osób, zostaną obniżone. Obecnie one wynoszą równowartość 2500 euro.

Ewgenia Manołowa (PAP)