Rosja wywozi swych obywateli z zagranicy rejsami czarterowymi od 27 marca, gdy z powodu pandemii zamknęła granice. Ogółem od 11 marca do kraju wróciło ponad 800 tysięcy Rosjan. Obecnie na przyjazd oczekuje nadal ponad 20 tysięcy - głównie turystów indywidualnych.
Prezydent Władimir Putin mówił niedawno, że do Rosji wracają też ludzie stale mieszkający za granicą w obawie, że nie będą w tych państwach należycie leczeni. Do kraju wracają ci, którzy - jak oceniła państwowa telewizja Kanał 1. - uznali, że podczas pandemii bezpieczniej jest być w domu.
Na przyjazd do kraju czekają m.in. rosyjscy pasażerowie włoskich wycieczkowców i kilkudziesięciu Rosjan chcących wrócić z Nowego Jorku. W piątek przyleciało z Wielkiej Brytanii rejsem linii Aerofłot około 150 osób. Niespodziewanie media podały, powołując się na źródła, że od północy z piątku na sobotę Rosja wstrzyma rejsy dla powracających.
Władze, aby móc kontrolować stan przyjeżdżających, pod koniec marca wprowadziły kwoty dla pasażerów. W Moskwie mogą oni przylatywać wyłącznie na lotnisko Szeremietiewo, które w ciągu doby może przyjąć do 500 osób. W innych miastach Rosji liczba powracających jest ograniczona do 200 osób na dobę. Dane o powracających ma otrzymywać ministerstwo transportu, by operatorzy łączności mogli śledzić miejsce pobytu tych osób w trakcie kwarantanny.
Jak podała w piątek agencja RIA Nowosti, w Moskwie działa już tymczasowy ośrodek przetwarzania danych Rosjan przybywających z zagranicy, w którym przez całą dobę 180 pracowników przetwarza ankiety wypełnione przez pasażerów. W ciągu tygodnia ośrodek opracował 41 tysięcy ankiet. Później ankiety te przekazywane są do ośrodka szkoleniowego ds. obrony cywilnej i sytuacji nadzwyczajnych.
Słabym punktem procesu powrotów z zagranicy są przyjazdy mieszkańców regionów. Premier Michaił Miszustin powiedział w piątek, że gubernatorzy regionów powinni otrzymywać dokładne dane o pasażerach, bo w niektórych regionach władze lokalne nie miały o nich żadnych informacji. Każdy z powracających automatycznie dostaje zwolnienie lekarskie i zobowiązany jest do przejścia 14-dniowej kwarantanny.
Dziennikarz niezależnego radia Echo Moskwy Aleksandr Pluszczew napisał w piątek, że na przylotach do Moskwy "panuje piekło" i trwają wielogodzinne kłótnie. Bowiem, podczas gdy mieszkańcy Moskwy mogą spędzić dwa tygodnie w domu, inni pasażerowie kierowani są na kwarantannę do ośrodków pod Moskwą. Wielu z nich nie zgadza się na to i chce wrócić do domu.
Premier Miszustin na naradzie z ministrami powiedział, że dopóki proces przyjmowania przyjeżdżających nie zostanie ściśle zorganizowany, rejsy, którymi Rosjanie wracają z zagranicy, powinny być zawieszone.
Niektórzy po powrocie do Rosji usiłują w ogóle uniknąć kwarantanny - media w ostatnich dniach podały, że z lotniska we Władywostoku uciekło 12 turystów, którzy przylecieli z Tajlandii. Najpierw udało się zatrzymać ośmioro z nich, w piątek zatrzymano pozostałych.
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)