W stutysięcznym Paraispolis, drugiej co do wielkości dzielnicy ubogich, wyrosłej na przedmieściu finansowej stolicy kraju Sao Paulo, powołali do walki z epidemią rodzaj samorządu. Kieruje on obroną w czasie pandemii mieszkańców ubogich, na ogół pozbawionych kanalizacji ceglanych domków wzniesionych przy wąskich, krętych uliczkach.
Region blisko dwudziestomilionowej metropolii, stolicy finansowej kraju Sao Paulo, jest najsilniej zatakowany przez koronawirusa: miejscowe władze nakazały tu zamknięcie do 22 kwietnia sklepów, z wyjątkiem prowadzących sprzedaż najbardziej niezbędnych produktów spożywczych.
Wobec tego, że władze państwowe i samorządowe nie obejmują swymi działaniami w walce z koronawirsuem brazylijskich faweli, w których żyje 13 milionów najuboższych, tj. 6 proc. ludności kraju, mieszkańcy dzielnic biedoty zaczęli w czasie pandemii organizować się i wybierać własnych , lokalnych "prezydentów". Nazywają tę funkcję "prezydentem ulicy".
Na ogół jest to mieszkaniec, który godzi się wziąć na siebie odpowiedzialność za obronę przed wirusem pięćdziesięciu najbliżej zamieszkujących rodzin. Jeśli ktoś w grupie sąsiadów, którą się opiekuje, zachoruje, a objawy mogą wskazywać na koronawirusa, taki opiekun niezwłocznie zawiadamia zakontraktowanego, prywatnego lekarza, którego opłaca się z dobrowolnych składek całej wspólnoty... dopóki ludziom starczy oszczędności.
Karetki państwowej służby pomocy medycznej rzadko docierają na czas do chorego wąskimi i krętymi uliczkami faweli, mimo, że Paraisopolis powstało w bezpośrednim sąsiedztwie luksusowego osiedla, jednej z dzielnic rezydencjalnych Sao Paulo. Zresztą ich załogi niechętnie zapuszczają się w głąb faweli znanych z tego, że stanowią często teren kontrolowany przez mafie narkotykowe.
Według sondażu, którego wyniki opublikował w czwartek brazylijski instytut Data Favela , 60 proc. mieszkańców faweli ma zapasy żywności zaledwie na tydzień.
Brazylijskie ministerstwo zdrowia ostrzegło ludność przeszło dwustumilionowego kraju, że "największe nasilenie pandemii jest dopiero przed nami", do czwartku zmarło 667 osób , prawie 14 000 jest zaifekowanych koronawirusem.