"Inwestycje PKP Polskich Linii Kolejowych prowadzone są w zasadzie bez zakłóceń. Mamy czynnych około 190 placów budowy, na wszystkich wykonawcy pracują. W tej chwili sytuacja jest stabilna. Uważam, że prace zostaną wykonane zgodnie z terminami zapisanymi w umowach" - powiedział prezes PKP PLK.

Podkreślił, że nowe przetargi są przygotowywane i ogłaszane zgodnie z wcześniej opracowanym harmonogramem. "Robimy wszystko, aby te przetargi były ogłaszane jeszcze szybciej, niż zakładały to wcześniejsze plany" - dodał.

Poinformował, że w związku z epidemią koronawirusa, spółka wprowadza szereg udogodnień dla wykonawców, a najważniejsze dla Polskich Linii Kolejowych jest bezpieczeństwo pracowników zarówno zatrudnionych w spółce, jak i tych, którzy pracują u wykonawców kontraktów.

"Aby poprawić bezpieczeństwo uruchomiliśmy m.in. możliwość tzw. częściowo zdalnych odbiorów. Polegają one na tym, że dokumenty przesyłane są w formie elektronicznej i sprawdzane. Dopiero po tym na placu budowy kontrolowane są pewne elementy segmentowo. Oznacza to, że nie zbierają się już komisje liczące nawet do kilkunastu osób, tylko 2-3 pracowników sprawdza poszczególne elementy realizowanych inwestycji" - powiedział Merchel.

Reklama

Prezes podkreślił, że wiele z tych rozwiązań, które spółka wprowadza zostanie przeniesionych na czas późniejszy, gdy zakończy się stan epidemii.

"Przykładowo systemy sterowania ruchem kolejowym dotychczas były odbierane u producentów. W tej chwili wprowadzamy zasadę odbiorów tych systemów w sposób zdalny, bezpośrednio w miejscach czy w pobliżu miejsc, gdzie będą zabudowywane. Dzięki temu pracownicy nie muszą wyjeżdżać, mamy oszczędności czasu, a pracownicy są bardziej dyspozycyjni" - ocenił szef kolejowej spółki.

Jak mówił, spółka wspiera również wykonawców. "Na przykład obsada dźwigów, które przyjechały ostatnio z zagranicy, wjechała, po uprzednim uzgodnieniu ze Strażą Graniczną i Państwową Inspekcją Sanitarną, bez kwarantanny. Po zakończeniu prac w ciągu kilku tygodni wyjadą” - powiedział prezes PLK.

Merchel poinformował, że ruch towarowy odbywa się na normalnym poziomie, tak jak przed epidemią.

"Rejestrujemy jedynie niewielki spadek przewozów towarowych, który nie jest związany z pandemią. W przypadku przewozów pasażerskich sytuacja jest zgoła inna, dlatego, że uruchamianych jest około 60 proc. pociągów, które kursowały dotychczas, ale frekwencja w nich jest na poziomie do 10 proc." - powiedział.

Merchel przyznał, że mniejszy ruch pociągów pasażerskich negatywnie wpływa na wynik finansowy Polskich Linii Kolejowych, które z tego powodu tracą dziennie ok. 1,3 mln zł.

"Ponadto nie pobieramy tak zwanej opłaty rezerwacyjnej. Dotychczas, gdy przewoźnik zrezygnował z jakiegoś przejazdu, to pobieraliśmy od niego stałą kwotę za daną trasę. Teraz z tego zrezygnowaliśmy, ale ma to negatywny wpływ na nasze finanse" - dodał.

Merchel powiedział, że w sytuacji mniejszych przewozów osobowych, we współpracy z przewoźnikami, bardziej elastycznie układane są rozkłady jazdy pociągów towarowych. W miejsce odwoływanych składów osobowych mogą kursować pociągi towarowe, które dzięki większej przepustowości szybciej docierają do celu.

Prezes kolejowej spółki zapewnił, że spółka od lat nie ma problemów z płaceniem za wykonywane zadania, a teraz wprowadziła szereg dodatkowych udogodnień dla wykonawców. "W zdecydowanej większości płacimy w ciągu kilku, kilkunastu dni od wystawienia faktury, jeśli wykonawca złoży odpowiedni wniosek, mimo że standardowy termin wynosi 30 dni" - podkreślił.

Jak zaznaczył, głównym wykonawcom spółka zadeklarowała, że jeżeli mają problemy z uregulowaniem płatności podwykonawcom, to będzie płacić bezpośrednio samym podwykonawcom i nie będzie naliczać kar, które ma zapisane w umowach. "Podobnie jest z zakupami materiałów. Dotychczas zgłosiła się tylko jedna firma z taką prośbą" - dodał.

Merchel powiedział, że Polskie Linie Kolejowe w związku z epidemią włączyły się we wsparcie służby zdrowia. "Jako Grupa Kapitałowa Polskich Linii Kolejowych przeznaczyliśmy 4 mln zł na wsparcie jednostek i instytucji służby zdrowia. Ponadto udostępniliśmy kilkadziesiąt samochodów, które są wykorzystywane przez służbę zdrowia" - stwierdził.

Prezes powiedział, że w ramach realizacji Krajowego Programu Kolejowego (KPK), którego wartość to 76 mld zł, projekty już zrealizowane i te znajdujące się w trakcie realizacji, mają wartość około 57-58 mld zł, z czego zakończono i rozliczono już zadania o wartości ponad 13 mld zł.

"Możemy więc powiedzieć, że trzy czwarte KPK jest na zaawansowanym etapie realizacji” - podkreślił prezes. Dodał, że w trakcie procedur przetargowych czy też na końcowym etapie projektowania w spółce są projekty o wartości około 10 mld zł. “Na koniec roku powinniśmy mieć zakontraktowane około 85-90 proc. wartości Krajowego Programu Kolejowego" - stwierdził.

"Mamy też przygotowany szereg dokumentacji projektowych, tak aby w roku 2021 czy w 2022, kiedy będą dostępne środki finansowe z nowej perspektywy, sprawnie rozpocząć realizację kolejnych inwestycji. Oznacza to, że wykonawcy w ciągu najbliższych ośmiu lat będą realizować projekty na podobnym poziomie co obecnie" - powiedział szef PKP PLK.

Jak mówił, spodziewa się, że w przyszłej unijnej perspektywie finansowej, zostaną zapewnione na tyle wysokie środki na projekty infrastrukturalne, że realizowane za nie projekty staną się kołem zamachowym rozwoju gospodarki.

Krajowy Program Kolejowy składa się z ponad 220 projektów, które zakładają modernizację 9 tys. km torów. (PAP)

autor: Łukasz Pawłowski