Pawlak przebywał w poniedziałek we Wrocławiu, gdzie spotkał się m.in. z senatem Uniwersytetu Przyrodniczego.

Jak zaznaczył wicepremier, szczyt G20 w Londynie jest "nieformalnym spotkaniem 20, dość specyficznie dobranych krajów".

Pytany przez dziennikarzy o to, dlaczego Polska nie wysyła swoich przedstawicieli na szczyt, Pawlak odpowiedział, że wiele postulatów i proponowanych rozwiązań możemy przedstawić za pośrednictwem Unii Europejskiej.

Wicepremier podkreślił, że UE może zaprezentować bardzo interesujące podejście, bo "mimo różnych niedoskonałości może być poważnym uczestnikiem i animatorem zmian w gospodarce światowej, które zażegnają kryzys".

Reklama

"Skupmy się na tych sprawach, które są w naszym zasięgu, a nie wpraszajmy się na nieproszone spotkania" - ocenił Pawlak.

Jego zdaniem skala obecnego kryzysu wymaga działania w oparciu o instytucje o ugruntowanej pozycji, takie jak ONZ, Bank Światowy czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

"Oczywiście w czasie szczytu mogą być zgłoszone jakieś ciekawe europejskie, amerykańskie czy chińskie inicjatywy, ale nie spodziewałbym się po tym spotkaniu nadzwyczaj "poukładanego" programu działań" - dodał wicepremier.

Szczyt G20 odbędzie się 2 kwietnia w Londynie. Wezmą w nim udział przedstawiciele dziewiętnastu najbardziej uprzemysłowionych państw świata oraz Unii Europejskiej. W Londynie spodziewanych jest 24 szefów państw i rządów, w tym prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama.