Podobnie jak klika godzin wcześniej w Europie, taki na Wall Street ton spadkom nadawały banki. Traciły same tuzy. Bank of America Corp. potaniał aż o 18 proc., a Citigroup obniżył się o 12 proc. Jednak rekordowe spadki zanotował General Motors zjeżdżając w dół o 25 proc., po tym jak prezydent Barack Obamy powiedział, ze GM i Chrysler muszą przetrwać bez chowania się „w państwowym przytułku”.

Jakby tego było mało aluminiowy gigant Alcoa stracił 14 proc., po tym, jak zysk Aluminum Corp. of China obniżył się ponad 99 proc.

Standard & Poor’s 500, indeks szerokiego rynku w USA, spadł o 3,5 proc., redukując marcowy dorobek do 7,1 proc. Dow Jones Industrial Average runął na 3,3 proc. , a technologiczny Nasdaq potaniał o 2,8 proc.

„Nadal istnieją poważne niepokoje wokół tego, czy pewne banki są zagrożone. Kiedy szuka się usprawiedliwień do wyprzedaży na pewno takie problemy mają bardzo realny wymiar. Dlatego lepiej poluzujmy i testujmy minima” – mówi Bruce McCain, inwestycyjny strateg Key Private Bank w Cleveland.

Reklama

Teraz już prawie na otarcie łez Howard Silverblatt, analityk S&P przypomina w ciągu 14 sesji zakończonych 27 marca, indeks Standard & Poor’s 500 wzbogacił się aż o 21 proc., co stanowiło największy zysk tego kluczowego wskaźnika od 1938 roku.