Górnictwo węgla czeka bardzo trudny rok. Na hałdach spółek węglowych zalegają ponad 2 mln ton węgla, którego nikt nie chce kupić. Z taką sytuacją nie mieliśmy w Polsce do czynienia od przełomu lat 1989 – 90.

Powód: spadek zapotrzebowania na surowiec ze strony energetyki. Resort gospodarki szacuje, że wyprodukujemy w tym roku nawet o 6 do 10 proc. mniej energii niż w 2008 r.

To zdaniem Remigiusza Chlewickiego, eksperta Ernst & Young, spowoduje, że spółki węglowe sprzedadzą o ok. 4 mln ton węgla kamiennego mniej niż ubiegłym roku. "Zapotrzebowanie na rynku krajowym może spaść o 6 proc." - prognozuje Chlewicki.

Ale to nie jedyny powód załamania na rynku węgla. Poważnym problemem staje się konkurencja importowanego surowca. W tym roku możemy sprowadzić nawet 10 mln ton surowca, i to znacznie, bo o 20 proc. tańszego od krajowego. Według Ministerstwa Gospodarki Polska nie może nic zrobić, by powstrzymać ten import. "Nasz kraj nie może wprowadzać innych ograniczeń w zakresie importu węgla niż tych wynikających z prawa unijnego" - informuje nas Iwona Dżygała z biura prasowego resortu. A w oparciu o obowiązujące przepisy unijne możliwe jest jedynie przeprowadzenie postępowań ochronnych: antydumpingowych, antysubsydyjnych oraz chroniących przed nadmiernym przywozem.

Reklama

O sile tego typu postępowań niech świadczy ubiegłoroczna próba Izby Górniczej Przemysłowo-Handlowej, która oskarżyła Rosjan o stosowanie dumpingu w cenach węgla. Jej wysiłki spełzły na niczym, gdyż Rosjanie stwierdzili, że wydobywają surowiec metodą odkrywkową i dlatego jest on znacznie tańszy. W efekcie tani importowany węgiel nadal zalewa nasz rynek, a polskie spółki muszą coraz bardziej ograniczać wydobycie.

Według danych resortu górnictwa wydobycie węgla w krajowych kopalniach spadło w ubiegłym roku o 4 mln ton w porównaniu z 2007 r. Zakłady sprzedały w sumie około 76 mln ton, a wyeksportowały 8 mln. Wiadomo już jednak, że w tym roku będzie jeszcze gorzej. Bardzo źle sytuacja wygląda w Kompanii Węglowej (KW), która rocznie wydobywa około 40 mln ton surowca. W tej chwili na przykopalnianych hałdach Kompanii zalega około pół miliona ton węgla. "Takiego zastoju sprzedaży jeszcze nie przeżywaliśmy" - mówi Zbigniew Madej, rzecznik prasowy KW. Tłumaczy, że mniej węgla odbierają zarówno energetycy, jak i klienci indywidualni. "Z pewnością będziemy mieli niższe przychody niż w tym roku" - dodaje.

Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w Jastrzębskiej Spółce Węglowej (JSW), która wydobywa głównie węgiel koksujący zużywany przez hutnictwo. "Mamy zapas 1,1 mln ton surowca. Przez cały styczeń i luty nic od nas nie kupił główny odbiorca, koncern stalowy ArcelorMittal" - skarży się Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka prasowa spółki. Jabłońska zwraca uwagę, że popyt całkowicie siadł, mimo że ceny węgla spadły o prawie 40 proc. w porównaniu ze szczytem z połowy ubiegłego roku, kiedy sięgały 350 dol. za tonę. "Ceny mogą jeszcze spaść w II kwartale, co odbije się na naszej sytuacji finansowej. W tym roku nasz zysk może być zerowy, podczas gdy rok temu wynosił 668 mln zł" - mówi Jabłońska.

Więcej w dzienniku.pl

ikona lupy />
Górnik w kopalni, fot. Bloomberg / Bloomberg