Kurs tej pary walutowej powrócił poniżej linii kilkunastodniowego ruchu spadkowego. Tym samym zanegowany został sygnał kupna, który powstał wczoraj w momencie wzrostu kursu ponad tę linię. Na początku sesji europejskiej wartość euro względem dolara kształtowała się w pobliżu poziomu 1,3380. Publikowane dzisiaj dane makroekonomiczne nie powinny mieć wpływu na notowania tej pary walutowej. Co prawda ze strefy euro o godz. 11.00 zostanie przedstawiony jeden z najważniejszych wskaźników - PKB, jednak będzie to kolejny odczyt danych za IV kw. i prawdopodobnie nie będzie on już znacząco różnił się od poprzednich szacunków.

Większego wpływu na rynek walutowy nie miały dzisiejsze decyzje australijskiego banku centralnego oraz Banku Japonii w sprawie stóp procentowych. Pierwszy z nich obniżył koszt pieniądza o 25 pb, drugi pozostawił go na niezmienionym poziomie.

Dzisiaj w Stanach Zjednoczonych rozpoczyna się sezon publikacji raportów kwartalnych. Wyniki za I kw. po sesji w USA przedstawi m.in. aluminiowy koncern Alcoa. Inwestorzy, którzy zaczynają wypatrywać końca recesji na świecie, będą z uwagą śledzić przede wszystkim wypowiedzi przedstawicieli zarządów spółek na temat prognoz wyników w kolejnych kwartałach, formułowanych przy okazji publikacji wspomnianych raportów. Jeśli potwierdzać one będą oczekiwania odnośnie stabilizacji sytuacji w globalnej gospodarce w ciągu kilku najbliższych miesięcy, uczestnicy rynku prawdopodobnie będą kontynuować zakupy ryzykowniejszych aktywów. W takiej sytuacji będziemy obserwować wzrosty na giełdach, w ślad za którymi może zwyżkować kurs EUR/USD.

Wczorajsza sesja na rynku złotego potwierdziła jak istotny dla losów polskiej waluty jest poziom 4,4000 w notowaniach EUR/PLN. W poniedziałek nie powiodły się kolejne próby jego przebicia, co zaowocowało odreagowaniem. Dzisiaj o godz. 9.00 za euro na rynku międzybankowym płacono ok. 4,4800. W najbliższym czasie wahania kursu tej pary walutowej mogą ograniczać poziomy 4,4000 oraz 4,4900.

Reklama