Na koniec zeszłego roku giełdowe firmy miały na swoich rachunkach 69 mld zł gotówki. Większość tej kwoty to zapas niezbędny do prowadzenia bieżącej działalności. Jednak nie brakuje spółek, które mają pieniądze na rozwój. A kryzys to okazja, by przejmować konkurentów i realizować inwestycje po niższej cenie. – Półtora roku temu tanio można było kupić bankrutów, teraz po atrakcyjnych cenach są zdrowe spółki – mówi Kamil Kliszcz, analityk DI BRE.

Najwięcej wolnych środków ma grupa Enea. Zapasy gotówki zwiększyła w zeszłym roku o 178 proc. dzięki ofercie publicznej. – Część pieniędzy pójdzie na zakup udziałów w którejś z kopalń – mówi Paweł Oboda, rzecznik Enei. Będzie to Silesia lub Lubelski Węgiel Bogdanka.

Więcej w "Rzeczpospolitej".