- Są rzeczy, których zawsze pragniesz, ale których nie da się kupić. Jedną z nich jest, niestety, MOL - powiedział niedawno Leonid Fiedun, wiceprezes rosyjskiego koncernu naftowego Łukoil, który jest teraz głównym dostawcą ropy dla węgierskiej firmy.

Za dwa tygodnie akcjonariusze MOL będą głosować nad wprowadzeniem do statutu zmian, które ochronią firmę przed wrogim przejęciem. Zwiększone zostaną m.in. uprawnienia akcji "B", która należy do państwa. Bez zgody posiadacza tej "złotej akcji" nie będzie można m.in. wprowadzać zmian w zarządzie i radzie nadzorczej spółki, wybierać audytora ani decydować o podziale zysku. Akcjonariusze MOL będą też zobowiązani do ujawnienia, czy nie działają w imieniu innych inwestorów.

więcej w "Gazecie Wyborczej"