Sprzedaż detaliczna zmniejszyła się w marcu, tak jak oczekiwano – o 0,8% w porównaniu z tym samym miesiącem minionego roku. W ostatnich 12 miesiącach zwiększała się średnio o 8%. To najlepiej obrazuje skalę i dynamikę załamania. Jednocześnie stopa bezrobocia wzrosła do 11,2%. Przeciętnie w ostatnich 12 miesiącach było to 9,8%. W tym wypadku różnica nie jest tak duża. To pokazuje, że jesteśmy dopiero tendencji wzrostowej. Historia uczy, że zjawiska na naszym rynku pracy trwają dość długo. Poprzedni cykl wzrostu bezrobocia, który wyniósł je z około 10% do powyżej 20%, trwał od II połowy 1998 r. do początków 2002 r.

Pogłębiający się kryzys gospodarczy odciska piętno na wydatkach konsumentów nie tylko w Polsce. W Stanach Zjednoczonych w marcu sprzedaż detaliczna obniżyła się aż o 9,4% w skali roku, na Ukrainie poszła w dół o 16,9%, a w Rosji o 4%. Według prognoz w Japonii spadek sięgnie w marcu 4,7%. Sprzedaż detaliczna rośnie nadal w Wielkiej Brytanii, o 1,5%. Wyjątkiem natomiast są Chiny, gdzie wzrost sięga 15%.

Dane dotyczące zachowań konsumentów w tym roku nabierają szczególnego znaczenia. Chodzi o dwie kwestie. Wpływają na postrzeganie perspektyw przez przedsiębiorstwa i w efekcie rzutują na możliwości ożywienia gospodarczego. Jednocześnie na wydatki konsumentów duży wpływ ma aktywność na rynku kredytowym. To, jak będzie wypadać sprzedaż detaliczna, będzie więc odzwierciedleniem tego, na ile pomocne są programy pomocowe.

Na powiązania między aktywnością w sferze przedsiębiorstw a decyzjami konsumentów wskazywała ostatnio Rezerwa Federalna, przestrzegając przed ryzykiem pojawienia się sprzężenia zwrotnego w gospodarce – osłabienie produkcji skłania do redukcji zatrudnienia, to przekłada się na ograniczenie wydatków konsumentów, co zaś ostatecznie przekłada się na mniejsze zainteresowanie produktami, co znów skłania firmy do myślenia o zwolnieniach.

Reklama

Kwiecień przynosi niewielką poprawę nastrojów konsumentów. U nas Wskaźnik Optymizmu Konsumentów, obliczany przez Ipsos, wzrósł o 6 pkt, do 74 pkt. W Niemczech wskaźnik nastrojów przygotowywany przez instytut Gfk utrzymał się na poziomie 2,5 pkt, w USA wskaźnik Uniwersytetu Michigan wykazał wzrost do 29,5 pkt z 26 miesiąc wcześniej. W strefie euro oczekuje się zwyżki z minus 34 pkt do minus 33 pkt. Widać więc, że potrzeba wyraźniejszych przesłanek poprawy koniunktury gospodarczej, by konsumenci przestali obawiać się przyszłości i w efekcie byli skłonni wydawać więcej.

Dzisiejsze dane nie wywołały reakcji na rynkach finansowych. Nic nie zmieniają w perspektywie najbliższego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, na którym najprawdopodobniej stopy procentowe pozostaną niezmienione. Warszawska giełda natomiast koryguje ubiegłotygodniowe zwyżki w ślad za zagranicznymi parkietami.