Negatywna wycena transakcji forward spadła o 48,6 proc., do około 3,6 mld złotych, swapów (w tym CIRS–ów) – o 45 proc. do około 1,1 mld złotych.

80–85 proc. przedsiębiorstw zawierało transakcje o charakterze zabezpieczającym, toteż negatywna wycena instrumentów pochodnych jest w ich przypadku równoważona przez wyższe, po przeliczeniu na złote, przychody z eksportu.

Ujemna negatywna wycena z tytułu transakcji pochodnych może spowodować realne straty w ogólnym wyniku danego przedsiębiorstwa, jeśli transakcje miały spekulacyjny charakter lub obniżyły się wpływy z eksportu przedsiębiorstwa – podkreśla KNF.

Zgodnie z danymi otrzymanymi z banków, udział klientów zawierających transakcje spekulacyjne nie przekracza 10 proc.

Reklama

Zdaniem KNF, widoczne są skutki podjętych przez urząd działań nadzorczych polegających m.in. na wskazywaniu bankom potrzeby ograniczenia ryzyka finansowego klientów i swojego ryzyka kredytowego, rozwiązywania sporów z klientami na drodze negocjacji oraz restrukturyzacji zobowiązań.

W założeniu transakcje terminowe powinny zabezpieczać eksporterów i importerów przed ryzykiem wahań kursów walut. Część przedsiębiorstw, skuszona systematyczną, wielomiesięczną aprecjacją złotego, zaczęła jednak spekulować na opcjach walutowych.

Ponieważ kryzys na międzynarodowych rynkach finansowych spowodował istotną deprecjację złotego, otwarte krótkie pozycje w opcjach call, czyli zobowiązania przedsiębiorstw do sprzedaży euro po niższych cenach niż rynkowe powodują, że ponoszą one duże straty, gdyż muszą pokrywać niekorzystne różnice kursowe.

Więcej o problemie opcji czytaj w serwisie forsal.pl