Byków wspierały dobre dane napływające na rynek. Dowiedzieliśmy się bowiem, że marcowe zamówienia w niemieckim przemyśle nieoczekiwanie wzrosły. Nie zawiodły również banki centralne, które dzisiaj decydowały o poziomie stóp procentowych. Angielska instytucja pozostawiła stopy na dotychczasowym poziomie, a Europejski Bank Centralny obniżył je do historycznie niskiego poziomu, 1 procenta. Co godne uwagi zadecydował również o skupie obligacji, czego dotychczas nie robił.

Zestaw danych z USA również był dobry. Ilość nowozarejestrowanych bezrobotnych spadła, wydajność pracy wzrosła, a jednostkowe koszty pracy wzrosły mniej niż w poprzednim kwartale. Do tego całkiem pozytywnego obrazu trzeba dodać mniejszą niż oczekiwano stratę GM oraz bardzo dobrą kwietniową sprzedaż Wal-Mart’u. Rynek podjudzał jeszcze sekretarz skarbu USA Timothy Geithner stwierdzający, że publikowane dzisiaj wyniki „stress testów” będą uspokajające wobec dotychczasowych obaw. Inwestorzy w swojej euforii przebili poziom 1900 punktów, ale na bardzo krótko, gdyż podaż ze strony sprzedających oraz uruchomione stop lossy bardzo dynamicznie ściągnęły rynek na południe. Notowania ostatecznie zakończyły się prawie 1-procentową stratą, która zapowiadać może większą korektę.

Na rynku walutowym złoty od rana się umacniał i do bardzo dynamicznie. Informacja o akceptacji przez MFW wniosku Polski w sprawie przyznania elastycznej linii kredytowej wspierała naszą walutę. Popołudniu obraz rynku zaczął się jednak psuć. Wyglądało to tak jakby inwestorzy zagraniczni zamykali pozycje na wciąż mocnej giełdzie i kupowali walutę. Ostateczne załamanie indeksu giełdowego potwierdziło kierunek ruchu osłabiającego złotego. A wszystko to działo się w atmosferze umacniającego się euro po decyzji ECB, co powinno naszą walutę wspierać.