Luksusowy Rolls-Royce od 7 lat rozwija się pod skrzydłami BMW. Podobnie, jak Monachijczyków, także i Brytyjczyków dopadł kryzys. Nie tak mocno, jak BMW, bo w 2008 r. nabywców znalazło 1212 luksusowych Rolls-Royce,ów.

Jednakże firma Rolls-Royce Motor Cars myśli o wytwarzaniu tańszych modeli, które kosztowałyby zamiast średnio 300 tys. funtów (450 tys. dolarów) „tylko” 170 tys. funtów (ponad 200 tys. dolarów) i sprzedawały się w tysiącach sztuk. - Symbol bogactwa już nie imponuje. Niektórzy klienci w czasach kryzysu niezbyt dobrze czują się w bardzo drogich samochodach, choć na wybrane modele muszą czekać nawet pół roku - przyznaje jej prezes Tom Purvese.

Hollywood biednieje – sprzedaż Rolls-Roysów maleje

W 2007 r. Rolls Royce brylowały jeszcze na rynku w Hollywood, pozostawiając daleko w tyle Londyn czy Dubaj i Ryiad. W rok później okolice Beverly Hills spadły już, pod względem liczby Rolls-Roysów” na kilometr kwadratowy, na 4. miejsce, a wyprzedził je nawet Pekin. Wygrał zaś bogaty w petrodolary Abu Dhabi, gdzie tamtejszym szejkom nie wypadało jeździć niczym innym niż dostojnymi „Phantomami” z barkiem, klimatyzacją, łącznością satelitarną i Bóg wie czym jeszcze.

Reklama

Spadek sprzedaży Royce,ów na rynku amerykańskim, który zajmował dotychczas 40 proc. całości zbytu, dał do myślenia nie tylko Brytyjczykom, ale i Niemcom. W końcu BMW też załamała się sprzedaż w USA. W kwietniu br. spadła aż o 34 proc., a najbardziej w wielkich, maksymalnie „wypasionych” autach, które znalazły o połowę mniej nabywców.

Tradycja zobowiązuje

Producent Rolls Royce szybko zreflektował się. Firma chce odnieść się do tradycji i nazwy auta z 1906 r. Gdy nie było jeszcze związków między sprzedażą luksusowych aut a wynikami na giełdzie czy poziomem PKB.

To będzie nowy Duch

Liczyła się co najwyżej cena posiadłości i marka samochodu, jaki parkował na żwirowym podjeździe. Stąd pomysł na nowego, „mniejszego” Rolls Royce,a o nawiązującej do tamtego okresu nazwie Ghost czyli „duch”.

Ghost, choć większy od BMW 7-Series czy Mercedesa S-Class, ma kosztować „tylko” 170 tys. funtów (ponad 200 tys. dolarów) i skutecznie konkurować m.in. z dotychczasowymi nabywcami aut marki Bentley, których brytyjska wytwórnia od 1998 r. należy do koncernu Volkswagena i z sukcesem sprzedaje swoje wyroby w ostatnich latach.

„Duch” powinien znaleźć się w salonach już w 2010 r. - To nie będzie sportowy pojazd. Musi utrzymać nasz standard jakości, powabu i splendoru – zapewnia prezes Purves, który przez 20 lat zajmował się zbytem luksusowych aut marki BMW. - Za to pomyślimy o oszczędzaniu paliwa i niskiej emisji CO2 - dodaje.

„Duchy” za Wielkim Murem

Jeśli Ghost okaże się sukcesem, to jego produkcja w zakładach w Goodwood w hrabstwie West Sussex przyspieszy w ostatnim kwartale przyszłego roku, aby po koniec 2010 r., gdy gospodarka światowa powróci do normy, opuszczało je 3 tys. aut rocznie, z tego aż 2 tys. „duchów”.

Zbyt na mniejsze Rolls-Royce na pewno będzie. W Chinach rynek aut luksusowych dopiero się rodzi i zajmuje zaledwie 1-2 proc. ogólnej sprzedaży aut, gdy np. w USA stanowi już 10 proc. Stąd parcie Brytyjczyków na Państwo Środka.

„Duchy” mają przyciągać klientów nie tylko niską ceną, ale innym zaletami pojazdów o wielkich silnikach i gabarytach. W przeciwieństwie do Ferrari jego silnik będzie cichy, ale z wielkim momentem obrotowym, aby w razie czego móc szybko odjechać „w siną dal”. Stąd już blisko do pojazdu hybrydowego, nad którym pracują w zakładach Rolls-Royce,a.

„Duchy” hybrydowe

- Jestem pewien, że będzie to pojazd, o którym nawet nie marzył Henry Royce (założyciel firmy) – mówi tajemniczo prezes Purves. Opinię podziela prezes koncernu BMW Norbert Reithofer, który uważa, że „w przyszłości klasa pojazdów premium będzie nie tylko definiowana poprzez moc silników, ale przede wszystkim jak są wygodne, bezpieczne i oszczędne w użyciu”.

W 2015 r. BMW zamierza wprowadzić całą gamę samochodów o napędzie hybrydowym w ramach „projektu i”. Szkoda, że tak późno, bo Japończycy z Toyotą Prius czy Amerykanie z GM z Voltem mogą zająć spory fragment rynku. Za to z „duchem” Rolls-Royce,a, nawet hybrydowym, nikt nie będzie konkurował.

ikona lupy />
Wnętrze Rolls-Royce Michael Jackson'a / Bloomberg
ikona lupy />
Tom Purvese, prezes Rolls-Royce / Bloomberg