Ustawa, przygotowana z inicjatywy Białego Domu i uchwalona we wtorek wieczorem przez Senat stosunkiem głosów 90 do 5, ma zabronić od przyszłego roku nieuzasadnionych nagłych podwyżek procentów od spłacanych długów na kartach.

Podwyżki - stosowane m.in. pod pretekstem, że klient spóźnia się ze spłatą długu - będą możliwe tylko wtedy, gdy klient zalega z zapłatą minimalną przez co najmniej 60 dni.

Procenty nie będą mogły być podnoszone przez pierwszy rok po otwarciu rachunku na kartę, a promocyjne, niższe procenty muszą być utrzymane przez co najmniej pół roku. Nie będzie też można podnosić procentów retroaktywnie, co także się zdarzało.

Ustawa wymaga, by comiesięczne rachunki do spłacenia długu były wysyłane co najmniej na 21 dni przed terminem, aby zmniejszyć ryzyko spóźnienia, za co firmy pobierają karne opłaty rzędu 30-40 dolarów. Niektóre firmy wysyłały rachunki na kilka dni przed terminem, aby zainkasować te kwoty.

Reklama

Ustawa ma też poprawić przejrzystość transakcji między firmami kart kredytowych a ich klientami. Informacje o ważnych warunkach umowy, drukowane od lat małym drukiem i w związku z tym często niezauważane przez klientów, mają być drukowane wyraźnie, dużymi literami.

Wymaga poza tym, aby wydanie karty osobie niepełnoletniej - w USA w wieku poniżej 21 lat - było poprzedzone pisemną zgodą rodziców lub opiekunów, którzy mają wziąć odpowiedzialność za ewentualne niespłacenie długu.

Podobną ustawę uchwaliła już w zeszłym miesiącu Izba Reprezentantów. Oczekuje się, że po uzgodnieniu wspólnej jej wersji prezydent Barack Obama podpisze ją w przyszłym tygodniu.

Dystrybutorzy kart kredytowych mocno lobbowali przeciwko ustawie, twierdząc, że poniosą straty, które zmuszą ich do ograniczeń w udzielaniu kredytu. "Akurat wtedy, gdy Amerykanie najbardziej potrzebują pożyczać" - powiedział jeden z przedstawicieli tego sektora nawiązując do recesji.