Chodzi o orzeczenie sądu niższej instancji z 2006 roku, uznające, że wiodące amerykańskie firmy przemysłu tytoniowego systematycznie kłamały, by sprzedawać swe wyroby, choć wiedziały, że są one niebezpieczne dla zdrowia. Sąd apelacyjny utrzymał też w mocy zarzut "zmowy w celu kłamania na temat szkodliwości palenia".

Producentom sąd nakazał wtedy zmianę reguł marketingowych, a przede wszystkim zabronił stosowania określeń w rodzaju "light" (lekkie), "ultra light", "mild" (łagodne), czy "low tar" (niska zawartość substancji smolistych), ponieważ okazało się, że oznakowane w ten sposób papierosy wcale nie są mniej szkodliwe. Sąd nakazał też firmom tytoniowym publikowanie informacji o szkodliwości palenia i ryzyku uzależnienia.

Zmian tych nie wprowadzono w związku z wniesieniem apelacji przez przemysł tytoniowy. Pozwanymi w tamtym procesie, wytoczonym przez rząd, były takie giganty przemysłu tytoniowego jak m.in. Philip Morris, R.J. Reynolds Tobacco i British American Tobacco. Na piątkowe orzeczenie sądu apelacyjnego przemysł tytoniowy na razie nie zareagował.



Reklama