Spowolnienie gospodarcze zmusza klientów w Japonii do ograniczenia luksusowych zakupów; według raportu firmy doradczej McKinsey oznacza to przyspieszenie trendów, występujących od dawna na tym drugim luksusowym rynku świata.
– To nie jest wahnięcie. To długofalowa zmiana – mówi Brian Salsberg, autor raportu.
Według natomiast japońskiej firmy badań rynkowych, Yano Research, sprzedaż importowanych towarów luksusowych zmalała w zeszłym roku o 10 proc., do ponad 1,1 bln jenów (11,1 mld dol.). Firma prognozuje, że w tym roku spadnie poniżej 1 bln jenów: to prawie połowa wartości tego importu z 1996 roku – i poziom sprzed 20 lat.
Grupa LVMH, do której należą liczne marki luksusowe, odnotowała w I kwartale spadek sprzedaży w Japonii o 18 proc.
Reklama
Choć na całym świecie recesja powoduje zmniejszenie zakupów towarów luksusowych, w Japonii jej skutki będą prawdopodobnie poważniejsze i długotrwałe.
Japonia stała się „jedynym w świecie masowym rynkiem towarów luksusowych” w latach 80. XX wieku i na początku następnej dekady, gdy konsumenci posiadanie torebki od Louisa Vuittona czy szalika od Hermesa zaczęli uważać za symbol przynależności do klasy średniej.
Gdy pojawiało się coraz więcej luksusowych towarów i usług, urok poszczególnych marek zaczął blednąć. Brian Salsberg uważa, że część winy ponoszą sami ich właściciele, bo tworząc w Japonii ogromną liczbę sklepów, przyczynili się do powstania „bańki luksusu” i że podobny błąd mogą oni popełnić w Chinach.