Wszystko to było wiernym kopiowaniem zachowań niemieckiego rynku, który zupełnie nie reagował na indeksy PMI opisujące sektor usług w poszczególnych krajach strefy euro, bo te zgodnie z prognozami utrzymują się poniżej poziomu 50 pkt., który to rozdziela rozwój gospodarczy od recesji. W niewielkim stopniu negatywnie na handel wpłynął raport o wielkości spadku sprzedaży detalicznej w maju w strefie euro. Roczny spadek sięgnął aż 3,3 proc. a nie prognozowane 2,6 proc. Jedyną pozytywną informacją dnia był indeks PMI dla sektora usług z Wielkiej Brytanii, który choć gorszy od prognoz jako jedyny wyniósł aż 51,6 pkt. To już przynajmniej symboliczny wzrost.

W trakcie dnia podaż dominowała na niemal wszystkich rynkach europejskich, a na WIG20 jej drugie uderzenie sprowadziło indeks na odległość zaledwie 6 punktów powyżej bariery czerwcowych minimów. Patrząc na szeroki rynek sytuacja nie wyglądała tak źle jednak największym ciężarem dla indeksu było pięć największych spółek na których podaż miała absolutną przewagę. Szczególnie negatywnie wyróżniał się KGHM tracący 2,5 proc.

Ostatecznie spadek WIG20 sięgnął 0,7 proc. za które odpowiadały największe spółki. Z obrotem ponad 830 mln złotych sesja była odrobinę ciekawsza niż można było się spodziewać na początku, ale zawdzięczamy to tylko ocieraniu się indeksu o ważne minima, czego nie można traktować jako pozytywnego sygnału na przyszłość. Cały tydzień WIG20 zakończył spadkiem o 1,6 proc. i zamknął się na najniższym poziomie od początku czerwca. Jednocześnie jest to trzeci spadkowy tydzień z rzędu, ale dla poszukiwaczy dobrej nowiny można powiedzieć, że ostatnio taka zła passa miała miejsce w lutym, a po niej rynek w miesiąc wzrósł o 50 proc.

W nadchodzącym tygodniu scenariusz nagłego odbicia jest jednak niezwykle mało prawdopodobny. Ostatnie spadki i narastająca kumulacja negatywnych nastrojów powinna doprowadzić do testu czerwcowych dziennych minimów (1815 pkt.), a następnie poziomu majowej konsolidacji (1770 pkt.), czyli dokładnie miejsca gdzie obecnie znajduje się 200-sesyjna średnia. Do obrony tej bariery byki powinny się szczególnie przyłożyć jeżeli chcą zakończyć trwającą korektę.

Reklama

Paweł Cymcyk
Analityk
A-Z Finanse