Maliszewska dodała, że urząd porozumiał się z ubezpieczycielami biura, którzy opłacą przelot. "Choć w piątek rano nie było formalnej informacji o upadłości Kopernika, to mieliśmy wszelkie powody by przypuszczać, że biuro turystyczne jest bankrutem" - powiedziała. Wyjaśniła, że nieczynna była storna internetowa biura, a z żadnym z pracowników nie można było nawiązać kontaktu.

"Dlatego, nie czekając na oficjalne ogłoszenie upadłości, podjęliśmy działania, by pomóc tym ludziom powrócić do kraju" - dodała.

Po południu Mazowiecki Urząd Marszałkowski poinformował, że do Krajowego Rejestru Sądowego Praga-Północ trafił wniosek o ogłoszenie upadłości Kopernika. Podstawą jest utrata płynności finansowej biura.

Ze wstępnych informacji posiadanych przez urząd wynika, że wykupione wycieczki w tym biurze ma ok. 3 tys. osób; do sprowadzenia do kraju jest ok. 700 osób.

Reklama

Urząd przewiduje, że pierwsza grupa turystów, ok. 230 osób wróci do Polski jeszcze w piątek. Pozostałe osoby będą powracały 21 lipca (ok. 140 osób), 23 lipca (ok. 180 osób) i 26 lipca (100-200 osób).

Urząd Marszałkowski uruchomił telefon (022 5979545) dla osób zainteresowanych powrotem Polaków do kraju i zwrotem pieniędzy za odwołane wycieczki.

Po południu na stronie biura podróży poinformowano, że Kopernik jest niewypłacalny. Prezes zarządu firmy Sami Ben Nasr wyjaśnił, że przyczyną są trudności finansowe spowodowane m.in. różnicami kursowymi oraz "małymi wpływami i dużymi zaległościami" biura. Zapowiedział, że Kopernik odwołuje kolejne imprezy oraz że zamierza złożyć w sądzie wniosek o upadłość.

Biuro podróży poinformowało, że klienci, którzy już wykupili wycieczki, będą mogli ubiegać się o zwrot poniesionych kosztów w dwóch towarzystwach ubezpieczeniowych, w których ubezpieczony był Kopernik.

Kopernik zajmował się organizowaniem wyjazdów na wczasy do Egiptu i Tunezji.