"Dzisiejszą sesję WIG20 rozpoczął z poziomu 2084,6 pkt notując 1,1% wzrost. Również na zielono poranek rozpoczęły zachodnie parkiety, niemiecki DAX i francuski CAC40 zyskały odpowiednio po 0,7%. Dodatnie otwarcie podyktowane było rosnącymi wówczas kontraktami na amerykańskie indeksy po wczorajszej przecenie" - poinformował analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego Marcin Stebakow.

Zdaniem analityka po dobrym początku do głosu doszła strona popytowa, która do godz. 10 zepchnęła indeks największych spółek naszego parkietu na sesyjne minimum na wysokości 2048,9 pkt (-0,6%).

"W chwilę później do głosu nieśmiało zaczęły dochodzić warszawskie byki systematycznie poprawiając zdobycz punktową rodzimego indeksu. O godz. 12. po publikacji niemieckich zamówień w przemyśle, które wzrosły i wyniosły w czerwcu 4,5% m/m przy oczekiwanym odczycie 1% m/m giełdy Starego Kontynentu z niemieckim DAX na czele nabrały rozmachu, wychodząc do godz. 15 na swoje maksymalne poziomy. WIG20 również podążał ich śladem, co przyczyniło się do dotarcia na wysokość 2015,5pkt (+2,1%)" - dodał Stebakow.

W międzyczasie Bank Anglii (BoE) oraz EBC pozostawiły główną stopę procentową na niezmienionych poziomach, odpowiednio 0,5% oraz 1,0%, co było zgodne z oczekiwaniami rynkowymi i nie wpłynęło znacząco na giełdowy handel.

Reklama

"W dobrej atmosferze rynków otoczenia WIG20 wyczekiwał na finałowe rozstrzygnięcia. Sytuacje spokoju zaburzyły jednak amerykańskie kontrakty, które podobnie jak w dniu wczorajszym nagle zapikowały strasząc tym samym inwestorów kolejną korektą. WIG20 zmuszony był uznać większość strony podażowej, oddał kilka punktów i przed końcowym fixingiem znalazł się na wysokości 2080,8pkt (+0,9%)" - podsumował analityk.

Ostatecznie indeks WIG20 w czwartek wzrósł o 0,66% do poziomu 2.075,51 pkt, indeks WIG o 0,87% do 34.979,36 pkt. Obroty akcjami wyniosły 1,42 mld zł.