Aeby kopalnia była rentowna, musi wydobywać co najmniej ok. 1,2 mln ton węgla rocznie. Aby to osiągnąć, potrzeba inwestycji w udostępnienie nowych złóż, tzw. rozcinkę pokładów, ewentualnie pogłębienie szybu.
Związkowcy zarzucają poprzednim zarządom Kompanii Węglowej (KW), że wstrzymując inwestycje i prace przygotowawcze, doprowadziły do obecnej sytuacji kopalni.
Biznesplan będzie miał charakter wariantowy. W zależności od skali i czasu inwestycji mówi się o kwotach od 100–150 do nawet 300 mln zł w ciągu trzech, pięciu lub dziesięciu lat. Zwolennicy inwestowania w kopalnię przekonują, że inwestycja może dać efekty już po czterech, pięciu latach.
O rozważanej po raz pierwszy już kilka lat temu likwidacji Silesii zaczęto znów mówić na początku czerwca, kiedy ze złożenia wiążącej oferty na zakup od KW kopalni zrezygnował koncern energetyczny Enea, wybrany wcześniej w drodze zaproszenia do składania ofert do prowadzenia dalszych rozmów w tej sprawie. Po tej decyzji KW zamknęła procedury związane ze sprzedażą kopalni. W latach 2007–2008 o kupno Silesii zabiegała szkocka grupa Gibson, ale nie dopełniła formalności i przetarg unieważniono.
Reklama
Silesia, formalnie będąca częścią kopalni Brzeszcze–Silesia, wydobywa ok. 300–500 ton węgla na dobę. To ponad 20-krotnie mniej od średnich kopalń KW, gdzie dobowe wydobycie sięga 8–9 tys. ton. Zakład zatrudnia ponad 800 osób. Miesięcznie przynosi ok. 7–9 mln zł strat.
Ewentualnej likwidacji zakładu sprzeciwiają się związki zawodowe. Zdaniem ich przedstawicieli po inwestycjach i udostępnieniu nowych pokładów kopalnia może wydobywać dobry jakościowo węgiel i przynosić zyski. Kompanii Węglowej nie stać jednak na szacowane przez nią na ponad 1 mld zł inwestycje.