Jeszcze w środę z tonu komunikatu rynek mógł wnioskować, że RPP dopuszcza możliwość kolejnej obniżki stóp procentowych. A to na podstawie tylko jednego zdania poświęconego perspektywom inflacji w średnim terminie. Po sierpniowym posiedzeniu Rada uznała, że większe jest prawdopodobieństwo, że inflacja będzie poniżej 2,5 proc. – czyli celu NBP – niż to, że wskaźnik będzie wyższy niż 2,5 proc.
To jedno zdanie zastąpiło rynkowi publikację informacji o tzw. nastawieniu w polityce pieniężnej. Na swój użytek analitycy nadal zresztą posługują się tym terminem. Do ubiegłego piątku na podstawie tej opinii ekonomiści uważali, że Rada będzie skłonna do dalszych obniżek, czyli jej nieformalne nastawienie jest łagodne. Dziś jednak uważają, że kurs polityki pieniężnej się zmienił na neutralny. Odczytują to z wypowiedzi członków RPP, także tych, którzy zazwyczaj są zwolennikami obniżek stóp. Wynika z nich, że Rada nie będzie już zmieniać parametrów polityki pieniężnej.
W ten sposób powstał wyraźny dysonans między oficjalnym stanowiskiem RPP a wypowiedziami jej członków. – Już po posiedzeniu mieliśmy dane o PKB w II kwartale. Prawdopodobnie członkowie Rady pod wpływem tych danych uznali, że nie ma potrzeby obniżek stóp. Sprzeczność oczywiście jest – ale uzasadniona – mówi Jakub Borowski, główny ekonomista Invest Banku. Dodaje, że oficjalny komunikat i wypowiedzi członków RPP należy traktować jako różne elementy jednego systemu komunikacji banku z rynkiem.
– Komunikat jest przedyskutowany przez Radę i powinien odzwierciedlać zdanie większości. Ale nie zawsze tak jest – mówi. Według Piotra Kalisza z banku Citi Handlowy rynek z największą uwagą wsłuchuje się jednak w to, co mają do powiedzenia poszczególni członkowie Rady. – Sam komunikat niekoniecznie musi odzwierciedlać rzeczywisty rozkład sił. Wystarczy, by jeden z członków zmienił zdanie pod wpływem bieżących danych i Rada może podjąć inną decyzję od tej, którą sygnalizowała wcześniej – ocenia ekonomista.
Reklama
To właśnie fakt, że członkowie Rady komunikują się z rynkiem bezpośrednio, jest powodem, dla którego nasi rozmówcy na ogół chwalą sposób prowadzenia polityki informacyjnej przez NBP. – Rada węgierskiego banku centralnego jest dużo bardziej powściągliwa i zdarza się jej zaskoczyć rynek. W naszym przypadku transparentność jest większa – ocenia Jarosław Janecki z Societe Generale. Jakub Borowski uważa, że krokiem do zwiększania przejrzystości działań banku centralnego mogłaby być publikacja ścieżki stóp procentowych.
– Nie wyobrażam sobie, aby taką ścieżkę negocjowała we własnym gronie sama Rada. To mogłoby być opracowywane przez Instytut Ekonomiczny NBP, a członkowie RPP, mogliby się potem do tego odnosić. Na podobnej zasadzie, jak dziś przy projekcji inflacji – mówi ekonomista Invest Banku.