Gazociąg Północny ma się składać z dwóch równoległych nitek, biegnących po dnie Morza Bałtyckiego z rosyjskiego Wyborga do Greifswaldu w Niemczech. Polska sprzeciwia się temu projektowi, głównie ze względów ekologicznych i gospodarczych.

"My jeden system rurociągów zbudowaliśmy na terytorium Polski (gazociąg jamalski) i jest to zupełnie normalne, że wspólnie z europejskimi partnerami chcemy dywersyfikować te systemy transportowe" - powiedział Putin. Jego zdaniem, nie ma w tym nic "niezwykłego"; jest to normalna praktyka na całym świecie. "Dlatego nie omawialiśmy dzisiaj tej kwestii szczegółowo; liczymy na zrozumienie ze strony Polski" - dodał.

"Polska nie jest w tej kwestii podejrzliwa i nie podejrzewamy o żadne polityczne intencje inicjatorów tego przedsięwzięcia. Natomiast oceniamy to przedsięwzięcie sceptycznie z punktu widzenia gospodarczego, ekologicznego i to stanowisko ze strony Polski nie zmienia się" - powiedział z kolei premier Donald Tusk.

Zastrzegł, że gazociąg Nord Stream nie był przedmiotem prowadzonych we wtorek rozmów premierów Polski i Rosji, dlatego nie należy traktować go jako istotnego elementu relacji polsko-rosyjskich.

Reklama

"Pamiętajmy, że kwestia Nord Streamu to kwestia przedsięwzięcia pomiędzy firmami rosyjskimi i niemieckimi" - dodał Tusk. Zaznaczył, że Polska wypowiadała swoje stanowisko wielokrotnie i "tutaj będziemy konsekwentni". "Ale z całą pewnością jesteśmy w tym krytycznym podejściu konstruktywni i spokojni. Mamy przygotowanych kilka propozycji, które mogłyby z tego bardzo drogiego przedsięwzięcia uczynić przedsięwzięcie bardziej ekonomiczne i lepiej uzasadnione także pod względem ekologicznym i być może korzystniejsze dla wszystkich stron" - zaznaczył Tusk.

"Ale każdy sam podejmuje decyzje co do swoich pieniędzy czy swojego gazu, Polska będzie gotowa w każdej chwili do poważnej rozmowy" - zapewnił.