W komentarzu z czwartku CS wskazuje na ryzyko inflacyjne, którego usunięcie może wymagać podniesienia stóp procentowych w większym zakresie, niż rynek obecnie zakłada, trudności polityczne oraz potrzebę przygotowania polskiej gospodarki na presję wywołaną prawdopodobnym umacnianiem się złotego w okresie poprzedzającym wejście do eurostrefy.

Wejście Polski do ERM-2 wymagałoby zmiany konstytucji, co przy obecnym politycznym układzie wymagać może skomplikowanych międzypartyjnych negocjacji. Alternatywą dla głosowania w Sejmie mogłoby okazać się rozpisanie referendum.

– W najbliższych dniach oczekujemy dalszych wyjaśnień, czy 2011 r. jest oficjalnym celem rządu. Sądzimy, że wprowadzenie euro w 2011 r. jest możliwe, ale wymaga wejścia do ERM-2 w 2009 r. i mało prawdopodobnego, krótszego niż 2 lata podwieszenia złotego pod euro w ramach tego systemu – ocenia CS.

Zarówno NBP, jak i ministerstwo finansów zasygnalizowały, że Polska mogłaby wejść do ERM-2 w połowie 2009 r. Nowi członkowie przyjmowani są do EMU zwykle z dniem 1 stycznia.

Reklama

– Jeżeli NBP i bank centralny chcą, by krótkoterminowe stopy procentowe zbliżyły się do stóp eurostrefy, to RPP zapewne będzie musiała wykazać się większą agresywnością w zacieśnianiu polityki monetarnej w br., po to, by zapobiec wzrostowi inflacji w okresie spodziewanych w najbliższych dwóch latach znacznych obniżek stóp procentowych – uważają eksperci CS.

POL / PAP