Pierwsza połowa września nie była najlepsza dla klientów TFI, którzy zainwestowali w krajowe fundusze dłużne. Większość z nich w ubiegłym tygodniu zanotowała lub pogłębiła straty. Na stopy zwrotu wpłynęło głównie zachowanie polskich obligacji skarbowych. Ich ceny spadły po ogłoszeniu przez rząd, że przyszłoroczny deficyt może wynieść aż ponad 52 mld zł. Sytuację pogorszyła aukcja pięcioletnich obligacji skarbowych, na której Ministerstwo Finansów sprzedało papiery za 1,1 mld zł, niewiele więcej niż minimalna wartość oferty, oraz raporty zagranicznych banków. W obligacje uderzył m.in. BNP Paribas, który zalecił pozbywanie się polskich papierów.
Ostatnie dwa dni przyniosły lekki spadek rentowności obligacji skarbowych, co przekłada się na wzrost ich cen. Zarządzający nie widzą jednak podstaw do większej poprawy.
– Ministerstwo Finansów zapowiada, że do końca tego roku chce ograniczyć emisje. To może ograniczyć wzrost rentowności obligacji i utrzymać je na obecnych poziomach. Za to w 2010 roku rentowności mogą wzrosnąć – mówi Dariusz Lasek, zarządzający Union Investment TFI.
– W perspektywie najbliższych 12 miesięcy zwroty funduszy inwestujących głównie w obligacje skarbowe mogą wynieść kilka, około 5 procent. Więcej nie należy oczekiwać – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Reklama
Według zarządzających jeszcze przez jakiś czas lepiej niż długoterminowe obligacje skarbowe, pięcio- i dziesięcioletnie, powinny zachowywać się papiery o krótszych terminach zapadalności, do dwóch lat. Dopóki banki nie poluźnią polityki kredytowej, właśnie w tych papierach najchętniej będą lokowały nadmiar gotówki.
– Na pewno dużo bardziej ciekawym segmentem jest rynek obligacji korporacyjnych – dodaje szef Quercus TFI.
5 proc. to zdaniem zarządzających w ciągu 12 miesięcy maksymalna stopa zwrotu funduszy inwestujących w obligacje skarbowe