"W ostatnich dniach nastroje na rynku złotego podgrzewały spekulacje wokół sprawy PZU, która finalnie zakończyła się dzisiejszym porozumieniem Skarbu Państwa z Eureko. Kwota dywidendy, która będzie należna dla Eureko z tytułu dywidendy to 4,21 mld zł, wypłata tych środków, zdaniem wiceprezesa spółki, została już zabezpieczona na rynku walutowym, co praktycznie oddala spekulacje, jakoby Eureko miało w najbliższym czasie skupować waluty z rynku" - powiedział analityk DM BOŚ, Marek Rogalski.

W efekcie rynek zareagował na rozwiązanie sporu wokół PZU umocnieniem naszej waluty – po części według zasady „kupuj plotki, sprzedaj fakty”. O ile w piątek rano za euro płacono blisko 4,29 zł, to już po południu był to poziom o ponad 6 groszy niższy. "Co ciekawe inwestorzy nie zareagowali zbytnio na informacje resortu finansów dotyczące tegorocznego budżetu. Jak poinformowała wiceminister Suchocka-Roguska deficyt budżetu po 9 miesiącach wyniósł 21,7 mld zł, co praktycznie przekreśla szanse na realizację planu w wysokości 22,5 mld zł" - zauważył analityk.

Rogalski zadaje więc pytanie, po co niecały miesiąc temu resort opublikował znowelizowaną wartość tegorocznego deficytu (z 27,2 mld zł do 22,5 mld zł). I jak w takiej sytuacji podchodzić do przyszłorocznych planów? "Na razie widać, że dla inwestorów zagranicznych ważniejsze są informacje agencji Standard&Poors, która podniosła perspektywę ratingu Węgier z negatywnej do stabilnej. Chwilę po tej publikacji kurs EUR/HUF spadł poniżej poziomu 268" - podkreślił.

W jego ocenie warto zwrócić też uwagę na brak większej reakcji naszej waluty na silne spadki na giełdach wywołane przez słabe dane Departamentu Pracy USA o godz. 14:30. Liczba nowych etatów w sektorach pozarolniczych spadła we wrześniu o 263 tys. wobec prognozowanych -180 tys. Dodatkowo w dół zrewidowane zostały wcześniejsze publikacje. Stopa bezrobocia wzrosła do 9,8 proc. z 9,7 proc., co było zgodne z oczekiwaniami.

Reklama

"Dzisiejsze dane z USA pokazują, iż rynki akcji dostały dobry pretekst do głębszej korekty, gdyż pojawiły się wątpliwości, co do trwałości ożywienia w gospodarce. W tym kontekście nieco zastanawiające jest odbicie kursu EUR/USD z okolic 1,4480 do 1,4610 obserwowane na przestrzeni ostatniej godziny. Być może część inwestorów nie chce pozostawać z długimi pozycjami w dolarze w kontekście weekendowego spotkania państw grupy G-7" - uważa Rogalski.

W piątek ok. godz. 16:40 za jedno euro płacono 4,2253 zł, a za dolara 2,8869 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,4635.

W piątek ok. godz. 10:00 za jedno euro płacono 4,2849 zł, a za dolara 2,9482 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,4534.

W czwartek po godz. 17:10 za jedno euro płacono 4,2445 zł, a za dolara 2,9201 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,4532.