Koncerny budowlane dyktują dumpingowe ceny w przetargach na budowę dróg ekspresowych i autostrad. – To wywołuje lawinę upadłości wśród polskich przedsiębiorców – alarmuje Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Drogownictwa. Według szacunków izby z realizacji kontraktów przy dużych budowach utrzymuje się w Polsce ponad 200 średnich i małych firm budowlanych. Eksperci szacują, że upaść może nawet co czwarta.
– Oferty w okolicy 50 proc. budżetu inwestorskiego pozbawiają je zysków, bo duże firmy nie zakontraktują żadnej usługi i dostawy materiału, jeżeli będą musiały dołożyć do całej inwestycji. Takie podejście skazuje mniejszych graczy na ograniczenie marży do minimum, a nieraz zrezygnowanie z niej wcale – mówi Wojciech Malusi. Ostatnie rozstrzygnięcia przetargów drogowych pokazują skalę problemu. 22-km odcinek trasy ekspresowej S-8 od Oleśnicy do Sycowa uda się wybudować za mniej niż połowę wartości kosztorysowej. Szwedzka Skanska zrealizuje inwestycję za 468 mln zł, czyli aż o 520 mln zł mniej niż założyli drogowcy.
24-proc. oszczędności udało się uzyskać w przetargu na projekt i budowę autostrady A4 z Jarosławia do granicy państwa z Ukrainą. Koncerny wybudują 47 km trasy za ponad 550 mln zł mniej, niż zakładał budżet Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, która zarezerwowała na tę inwestycję 2,35 mld zł.
Z kolei grecki J&P Avax okazał się bezkonkurencyjny w przetargu na dostosowanie ponad 7 km Trasy Armii Krajowej w Warszawie do standardu drogi ekspresowej S8. Grecy przebili konkurencję, składając ofertę w wysokości 869 mln zł, podczas gdy kosztorys dopuszczał cenę ponad 1,5 mld zł.
Reklama
Rekord oszczędności padł jednak przy okazji przetargu na ostatni przed Warszawą fragment autostrady A2 ze Strykowa do Konotopy. Kosztorys zakładał wybudowanie 92-km trasy za 5,7 mld zł. Zwycięzcy przetargów na budowę pięciu odcinków, na które podzielono inwestycję, zaproponowali ceny w sumie o niemal 48 proc. niższe. W dwóch przypadkach bezkonkurencyjne okazało się konsorcjum firm budowlanych z chińskim liderem China Overseas Engineering Group. Najkorzystniejsze oferty w pozostałych fragmentach złożyli: Budimex-Dromex, w którym udziałowcem jest hiszpański Ferrovial (z ofertą równą 63,6 proc. kosztorysu), austriacki Strabag (64,4 proc. kosztorysu) oraz polski Polimex-Mostostal (81 proc. budżetu). Eksperci przyznają, że obniżki cen to efekt nie tylko ustabilizowania cen materiałów budowlanych, kosztów pracy czy wreszcie kursu euro.
– Zastój w inwestycjach infrastrukturalnych w Europie wywołał na polskim rynku ogromną konkurencję wielkich koncernów. O kontrakty drogowe bije się teraz nawet po kilkadziesiąt dużych firm. Zainteresowane zarabianiem w Polsce są nawet przedsiębiorstwa z Indii i Afryki. To dołuje ceny, uderzając w podwykonawców – mówi Janusz Piechociński, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury.
Zbigniew Kotlarek, były szef GDDKiA, przypomina, że podobna sytuacja na drogowym rynku miała już miejsce. – W latach 2003–2005 niewielka liczba ogłaszanych przetargów zaowocowała bliźniaczą do dzisiejszej sytuacją: kilka firm biło się o kontrakty, obniżając cenę do niebezpiecznego poziomu. Mali podwykonawcy padali jak muchy – mówi Zbigniew Kotlarek.