“Mamy do czynienia ze znacznym zwrotem zysków na rynkach wschodzących” po przyspieszeniu wzrostu gospodarczego na świecie, zaś zyski korporacji powinny również się umocnić – powiedział dzisiaj Conway reporterom w Seulu. Jego zdaniem na gospodarki wschodzące przypadnie od 70 proc. do 75 proc. globalnego wzrostu w „dającej się przewidzieć przyszłości”.

Wśród globalnych rynków wschodzących Conway stawia dzisiaj na Chiny, Rosję, Indonezję, Koreę, Węgry i Turcję. Indeks MSCI Emerging Markets, który jest wskaźnikiem dla 22 krajów na drodze rozwoju, awansował w tym roku o 68 proc., gdyż rosnące ceny surowców zwiększyły perspektywy zysków ich producentów, a oznaki globalnego odrodzenia przyciągnęły inwestorów do aktywów obiecujących duży zarobek. Dla porównania indeks MSCI World powiększył się o 25 proc.

W dziesiątce najlepszych w tym roku indeksów giełdowych na świecie są sami reprezentanci rynków wschodzących. Z danych Bloomberga wynika, że swoją wartość zdążyły podwoić indeksy z Rosji, Peru, Ukrainy, Sri Lanki i Argentyny.

Znany inwestor Mark Mobius powiedział w zeszłym tygodniu, iż spodziewa się, że rynki wschodzące pobiją swoje wcześniejsze rekordy, przewidując dalsze wzrosty z pewnymi „korektami po drodze”. Jan Loeys z JP Morgan Chase & Co. uważa, że inwestorzy powinni kupować akcje z rynków wschodzących, a sprzedawać walory krajów uprzemysłowionych, bo gospodarki krajów rozwijających się szybciej wychodzą z globalnej recesji.

Reklama