Według ekonomisty, na skutek nietrafionych prezentów z okazji świąt Bożego Narodzenia z gospodarki globalnej ubywa ok. 25 miliardów dolarów każdego roku. Jest to spowodowane nieznajomością dokładnych gustów i życzeń odbiorców naszych podarunków. Zazwyczaj ludzie którzy dają prezenty, przeszacowują ich wartość w stosunku do osób, które je otrzymują. Tym sposobem to co dla osoby, która daje prezent jest idealne i świetnie koresponduje z gustem obdarowanego ma zdecydowanie większość wartość, niż dla samego szczęśliwca, który okazuje się nie być tak ukontentowany otrzymanym prezentem.

Profesor Waldfogel stwierdził również, że ludzie którzy otrzymują podarunki, z których nie są za bardzo zadowoleni, obniżają ich rzeczywistą wartość o ok. 20 proc. w stosunku do ich ceny ukształtowanej na rynku.

Podczas swojego wykładu ekonomista podkreślił, iż prezenty sprawiające największą radość ofiarują osoby z najbliższego otoczenia, dobrze znające marzenia i gusty obdarowywanych, zdecydowanie gorzej z wyborem trafionego podarunku radzą sobie znajomi i dalsza rodzina. Ponadto, w sytuacji, gdy zwyczaj wzajemnych podarunków z okazji świąt Bożego Narodzenia jest tak głęboko zakorzeniony w naszej tradycji, ludzie powinni dążyć do maksymalnego ograniczenia liczby nietrafionych podarunków tak, by jak najbardziej zredukować bezsensu stracone pieniądze.

Waldfogel radził słuchającym go studentom, by prezenty kupowali jedynie najbliższym przyjaciołom. Znają oni ich upodobania i życzenia, co więcej wiedzą, iż docenią oni otrzymane podarunki. W przeciwieństwie do dalszych krewnych i znajomych, którym najlepiej jest ofiarować jedynie okolicznościowe kartki. Dzięki temu nikt nie straci, wydając pieniądze na nietrafione upominki, z których większość nie będzie zadowolona.