Według Jarosława Bauca w 2010 roku łączne przychody operatorów komórkowych nie będą odbiegały od tegorocznych. Liczba użytkowników komórek przestaje rosnąć, a to oznacza, że rynek stał się dojrzały. Wzrosty przychodów mogą pochodzić tylko z nowych usług.
TOMASZ ŚWIDEREK
Czy kryzys już się skończył?
JAROSŁAW BAUC*
Najgorsze mamy prawdopodobnie za sobą. Dziś wygląda, że sytuacja się ustabilizowała zarówno na rynkach finansowych, jak i w sferze realnej. Są już pierwsze pozytywne sygnały, takie jak wzrost PKB w III kwartale czy wzrost produkcji przemysłowej. Oczywiście, nikt nie da głowy za to, że nie pojawi się jakieś echo kryzysu. Ale nawet jeśli ono nastąpi, to będzie nieporównywalnie słabsze od tego, czego świat doświadczył przed rokiem.
Reklama
Przed rokiem powiedział pan, że sektor telekomunikacyjny wyjdzie z kryzysu pokaleczony, ale mniej niż inne branże.
I to się w 100 proc. sprawdziło. Ze sprawozdań finansowych operatorów za III kwartał widać, że Polkomtel odczuł kryzys mniej niż branża.
Jak kryzys wpłynął na Polkomtel?
Gdyby nie obniżki MTR (stawek hurtowych za kończenie połączeń w sieciach komórkowych – przyp. DGP) rynek na poziomie przychodów byłby płaski. Z uwzględnieniem MTR tegoroczny spadek naszych przychodów będzie nieco wyższy niż 3,6 proc., które widać po trzech kwartałach. Przed rokiem mówiłem, że przychody nie są problemem. Problemem są koszty ponoszone w walutach, czyli na zakup infrastruktury, IT i telefonów. Przez osłabienie złotego za to samo płacimy więcej. To osłabiło tempo realnych inwestycji. Nasze tegoroczne wydatki inwestycyjne będą nominalnie na porównywalnym poziomie jak w 2008 roku, gdy zainwestowaliśmy nieco ponad 1,4 mld zł.
Co dla telefonii komórkowej w Polsce i dla Polkomtelu będzie najważniejsze w 2010 roku?

Za branżę nie chcę się wypowiadać, choć na pewno istotna będzie reakcja naszego regulatora na uwagi Komisji Europejskiej kwestionującej asymetrię stawek MTR między P4 (ma wyższe stawki za kończenie połączeń w swojej sieci – przyp. DGP) a pozostałymi operatorami. Komisja Europejska stwierdziła, że nie znajduje uzasadnienia dla tak znacznego uprzywilejowania P4 – 141-proc. asymetria, podczas gdy w pozostałych krajach Unii wynosi ona 0–59 proc.



W Polkomtelu skupimy się na utrzymaniu dotychczasowych klientów. W pewnym uproszczeniu mówiąc, teraz co roku około 3 mln naszych abonentów odnawia z nami umowę, a nowych klientów przybywa niewielu. Na dodatek większość z nich trzeba odebrać konkurencji. Taki stan rzeczy jest typowy dla nasyconego i dojrzałego rynku.
Jaki będzie 2010 rok w branży mobilnej?
Będzie podobny do 2009. Dotyczy to zarówno rynku, jak i Polkomtela. Dynamika spadku cen rozmów, a tym samym przychodów od klienta, wygasa. A ponieważ liczba klientów, poza użytkownikami mobilnego internetu, właściwie nie przyrasta, więc wartość całego rynku będzie podobna do tegorocznej. Ewentualne wzrosty przychodów będą pochodziły z nowych źródeł, które już dziś absorbują dużo naszej energii, ale nie widać ich jeszcze na poziomie sprzedaży.
O jakich źródłach pan mówi?
Hasła są te same od kilku lat: mobilne płatności, mobilna reklama, mobilna muzyka z poszanowaniem praw autorskich czy usługi lokalizacyjne. Teraz te hasła zaczynają obrastać w konkretne projekty i technologie. Operatorzy komórkowi są lepiej do nich przygotowani niż pozostali uczestnicy rynku. Mobilnych płatności nie da się wprowadzić na masową skalę bez współudziału banków i dostawców usług. A oni muszą zainwestować w swoje systemy informatyczne, co w kryzysie nie przychodzi łatwo. Jestem przekonany, że z czasem telefon wyprze z portfela karty płatnicze i kredytowe.

W przypadku reklamy trzeba przekonać reklamodawców, że to się im opłaca. Oni muszą się z nią oswoić. To zabierze nieco czasu. Spodziewam się, że proces będzie podobny jak z reklamą w internecie. Najpierw powolny wzrost, a potem boom. Z czasem nowe źródła przychodów zaczną się rozwijać równie dynamicznie, jak teraz rosną przychody z mobilnego internetu.



Czy pojawienie się Cyfrowego Polsatu na rynku mobilnego internetu wpłynie na ten najszybciej rosnący segment mobilnego rynku?
Tak naprawdę nie znamy szczegółów pomysłu pana Zygmunta Solorza-Żaka. Jeśli – jak deklaruje – ma to być element programu lojalnościowego dla klientów Cyfrowego Polsatu i sieć będzie budowana tam, gdzie są klienci tej telewizji satelitarnej, to działamy w innym segmencie. Dla nas mobilny internet jest osobną masową usługą, którą chcemy dostarczać wszędzie w najlepszej jakości. Ale gdyby efektem projektu miał być nowy infrastrukturalny operator telekomunikacyjny, byłaby to nowa sytuacja. Na rynku europejskim nie znam przykładów sukcesu piątego gracza.
Czy w 2010 roku akcje Polkomtelu pojawią się na giełdzie?
To pytanie trzeba zadać akcjonariuszom. Jest to strategiczna decyzja PKN Orlen o sprzedaży części aktywów, w tym akcji Polkomtelu. W tej sytuacji rynek publiczny jest dobrym pomysłem, ale jest to jedna z możliwych opcji. My przygotowaliśmy spółkę do ewentualnego debiutu i czekamy na decyzję.
Wysoki rating wiarygodności kredytowej wzmógł oczekiwania rynku, że Polkomtel dokona jakiegoś znaczącego przejęcia. Czy rzeczywiście planujecie jakieś duże przejęcia?
A co znaczącego mielibyśmy przejmować? Nie widzę w tej chwili jednocześnie realnych i interesujących celów do przejęcia. Rating jest nam potrzebny, by obniżyć koszty pozyskiwania finansowania oraz ułatwić i przyspieszyć to pozyskiwanie. Teraz finansujemy się w polskich bankach i choć nasze zadłużenie jest niewielkie, to jest to długa, trudna i wcale nietania droga. Dzięki ratingowi zyskujemy potencjalną możliwość skorzystania z innych opcji, takich jak emisja euroobligacji czy np. sprzedaż obligacji otwartym funduszom emerytalnym.
Czy Polkomtel jest zainteresowany inwestowaniem w LTE, czyli tzw. telefonię komórkową czwartej generacji?
Trudno nie myśleć o LTE. Aby inwestować w LTE, potrzebne są częstotliwości o szerokich i ciągłych pasmach. Potrzebna jest więc, w miejsce dzisiejszych „niespodzianek”, jasna i przejrzysta strategia UKE w zakresie gospodarowania częstotliwościami i technologiami. Jeśli LTE miałoby opierać się na częstotliwości 2,6 GHz, to zakres dostępności tej technologii będzie ograniczony do dużych miast. Z kolei niższe częstotliwości są zajęte, np. przez telewizję analogową. Z punktu widzenia klienta nie jest istotne, z jakiej technologii mobilnej transmisji danych korzysta. Klient kupuje usługę, modem i kartę SIM i chce, by to dobrze działało. Dlatego w zależności od konkretnych uwarunkowań ekonomicznych LTE będzie współistnieć z HSPA+ czy CDMA.
*Jarosław Bauc
od maja 2008 r. jest ponownie prezesem Polkomtelu, drugiego co do wielkości operatora komórkowego. Po raz pierwszy szefem tego telekomu był od lutego 2006 r. do lipca 2007 r. Był też m.in. wiceministrem, a potem ministrem finansów w rządzie Jerzego Buzka