Problemy z opcjami będą prawdopodobnie jednym z najgorszych wspomnień wielu inwestorów z 2009 roku. Te ryzykowne transakcje pogrążyły między innymi Odlewnie Polskie, Krośnieńską Hutę Szkła, jedną z najstarszych spółek publicznych w Polsce, i Elwo z grupy Rafako.

>>> Czytaj też: Rynek funduszy wysokiego ryzyka radzi sobie najlepiej od 10 lat

Na 2,6 mln zł kar finansowych, które KNF nałożyła w tym roku, 710 tys. zł wiązało się z opcjami i innymi ryzykownymi instrumentami. – W przypadku opcji, które w tym roku stanowiły największy problem spółek i inwestorów, Komisja powinna działać bardziej zdecydowanie. Wiele spółek nie wywiązało się z obowiązków informacyjnych w zakresie nabytych instrumentów, za co należała im się kara – mówi Piotr Cieślak ze Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Łukasz Dajnowicz z biura prasowego KNF informuje, że urząd prowadzi jeszcze kilka postępowań dotyczących opcji walutowych. Następne posiedzenie KNF odbędzie się już w styczniu.

>>> Czytaj też: Gigantyczne kary dla ubezpieczycieli

Reklama
Za naruszenie obowiązków informacyjnych o ryzykownych transakcjach walutowych po 70 tys. zł kary dostały w tym roku PKM Duda, Odlewnie Polskie i Paged. Po 150 tys. zł kary Komisja wyznaczyła Erbudowi i Hutmenowi (sprawa dotyczyła spółki zależnej i jej spekulacyjnych kontraktów na miedź i cynk). Przedstawiciele drobnych inwestorów oraz specjaliści z domów maklerskich zauważają jednak w decyzjach KNF nową, pozytywną tendencję. Znalazła ona odbicie m.in. w karach dotyczących opcji. Komisja zaczyna coraz ostrzej karać głównych akcjonariuszy i zarządzających spółkami, a nie tylko firmy. – Do niedawna za ich błędy płacili z reguły pozostali akcjonariusze – mówi Roland Paszkiewicz z CDM Pekao.



Za manipulację informacją 200 tys. zł kary dostał Maciej Duda, prezes mięsnej firmy PKM Duda. KNF zarzuciła mu, że wprowadził inwestorów w błąd, zapewniając, że spółka nie ma spekulacyjnych transakcji terminowych. Za wprowadzające w błąd informacje z 2007 roku o rozwoju Biotonu 100 tys. zł ukarany został były prezes firmy.

>>> Czytaj też: Unijny nadzór finansowy ochroni Europę przed kolejnym kryzysem

Aż 500 tys. zł kary dostał Adam Buchajski, główny akcjonariusz Wikany, za to, że nie przeprowadził w terminie wezwania na akcje firmy. – Wcześniej kary za nieprawidłowości w takich przypadkach były zdecydowanie za niskie – mówi Piotr Cieślak. Zgodnie z zapowiedziami Komisja ostro w tym roku zabrała się też za ubezpieczycieli, którzy nie wypłacają na czas odszkodowań komunikacyjnych. Ukarała ich osiem razy, łącznie na 130 tys. zł. Warta spóźniła się aż 67 razy.
W sumie KNF 50 razy podejmowała decyzje o karach. Z tego 44 stanowiły kary finansowe. W większości związane były z naruszeniami przepisów na rynku kapitałowym (2,43 mln zł). Sześć razy KNF odbierał uprawnienia do wykonywania zawodu maklera lub doradcy inwestycyjnego. Wartość nałożonych kar jest o 35 proc. niższa niż w roku 2008. Komisja nałożyła wtedy 55 kar, z czego 54 na łącznie 4 mln zł (ok. 1 mln zł na rynku ubezpieczeniowym i 2,9 mln zł na kapitałowym). Tylko raz zawiesiła na rok uprawnienia maklera. – Wnioski z takich porównań trzeba wyciągać ostrożnie i pamiętać o okresie potrzebnym do zakończenia postępowań i nałożenia kary – mówi Łukasz Dajnowicz z KNF.

>>> Czytaj też: Inwestycje będą teraz "szyte na miarę" klienta

Część kar zapada automatycznie po wyroku sądu. Tak w maju odebrano uprawnienia maklerowi i doradcy inwestycyjnemu. Chodziło o sprawę dwóch zarządzających z BRE Brokers, którzy w latach 1997–1998 sztucznie utrzymywali na zawyżonym poziomie kursy Pozmeatu, Krakchemii i Echa Investment. Za manipulację zostali skazani w procesie karnym.
Czy rosnące kary mogą skutecznie zniechęcić do łamania przepisów? – KNF nie do końca dobrze radzi sobie z prewencją i skutecznym karaniem przypadków łamania prawa – mówi analityk jednego z domów maklerskich.
500 tys. zł wyniosła najwyższa kara nałożona przez KNF w 2009 roku