Źródeł umocnienia polskiej waluty należy szukać we wzroście apetytu na ryzyko, jaki ma miejsce w ostatnich dniach grudnia. Doskonale to ilustruje m.in. zachowanie czołowych światowych indeksów giełdowych, które systematycznie poprawiają swoje tegoroczne rekordy. Utrzymujące się już od ponad tygodnia niskie obroty na rynku walutowym sprawiają, że na podstawie dzisiejszych spadków USD/PLN i EUR/PLN nie można wyciągać wniosków na przyszłość. Najwcześniej będzie to można zrobić dopiero po Nowym Roku, gdy rynek walutowy wróci do normalnej aktywności.

W oczekiwaniu na to rozstrzygnięcie co do przyszłości złotego, zarówno w środę, jak i w czwartek, trzeba się liczyć z dalszym spadkiem obrotów. Teoretycznie powinno to iść w parze z konsolidacją notowań. W praktyce każdy scenariusz jest realny, gdyż rośnie ryzyko przypadkowych zmian kursów. Dziś pośredniego wpływu na zachowanie polskiej waluty nie miała publikacja amerykańskich indeksów S&P/Case-Shiller i Conference Board, będąca wydarzeniem dnia. W środę w podobny sposób zostanie zignorowany indeks Chicago PMI oraz publikowane przez Narodowy Bank Polski dane o saldzie na rachunku obrotów bieżących w III kwartale.